Majówka 2023 nad morzem. Ile kosztuje? Tanio nie będzie

Majówka rozpoczyna sezon turystyczny nad polskim morzem. To pierwszy okres w roku, w trakcie którego wiele osób decyduje się na wypoczynek na północy kraju. Tegoroczny weekend majowy, może okazać się jednak o wiele droższy od ubiegłorocznego. Wszystko przez inflację i rosnące ceny.

Majówka nad morzem może okazać się rekordowo droga
Majówka nad morzem może okazać się rekordowo droga
Źródło zdjęć: © Pixabay

25.04.2023 09:52

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Majówka w 2023 roku rozpocznie się już w ostatni weekend kwietnia. Osoby, które odpowiednio zaplanują urlop, mogą cieszyć się pięcio- lub nawet dziewięciodniowym urlopem. Długa majówka sprzyja wyjazdom - zarówno w Polskę, jak i za granicę.

Majówka nad morzem. Noclegi droższe, ale wciąż dostępne

Jak wynika z informacji przekazywanych przez właścicieli hoteli, osoby planujące majówkę nad morzem, zazwyczaj nie decydują się na dłuższe pobyty. "Z sygnałów od hotelarzy wiemy, że tegoroczny kalendarz sprawia, że pobyty majówkowe są raczej dzielone na dwie części: mamy pierwszy rzut rezerwacji od 30 kwietnia do 3 maja, a następnie drugą turę od 4 maja, aż do weekendu" - wskazał w rozmowie z Polską Agencją Prasową Łukasz Magrian, dyrektor Pomorskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Chociaż zainteresowanie majówkowymi wyjazdami jest duże, na stronach oferujących rezerwację noclegów nad morzem wciąż widnieje sporo ofert prywatnych kwater i pokoi hotelowych. "W terminie od 30 kwietnia do 3 maja obłożenie hoteli na Pomorzu jest na poziomie 50 - 60 proc." - informował pod koniec kwietnia Magrian. Powodem może być zarówno długa majówka, jak i rosnące ceny w branży hotelarskiej. Zdaniem ekspertów, za nocleg w 2023 roku trzeba zapłacić średnio nawet 15 procent więcej niż przed rokiem.

Majówka 2023 nad morzem. Będą kolejne "paragony grozy"?

Kolejnym z wydatków, który podczas wyjazdów uderza w portfele, jest jedzenie. To będzie droższe, niż przed rokiem, jednak, jak zapewniają restauratorzy, ceny w restauracjach odpowiadają poniesionym przez nich kosztom. - Jeżeli ja kupuję rybę za 50 zł, do tego dokładam puree i warzywa, to koszt produkcji takiego dania wychodzi około 70 zł, a sprzedałem je za 79 zł. Przecież nikt nie będzie pracował za 10 zł za godzinę. Cena gazu w tamtym roku 55 zł, teraz 115 zł - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską, Dariusz Cienki z restauracji HonoTu w Łebie.

W sieci pojawiają się jednak pierwsze "paragony grozy". Jak informują internauci, w górę poszły ceny słodyczy i popularnych przekąsek - gofrów, waty cukrowej, frytek i zakręconych ziemniaków. Jak informuje serwis innpoland.pl, tuż przed majówką w nadmorskich kurortach ciężko jest znaleźć kawę poniżej 12 złotych, a cena lodów dochodzi do 8 zł za porcję.

Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie klikając TUTAJ.

Komentarze (8)