Macierewicz zostaje? PiS ma problem z MON
- Jestem przekonany że nie będzie dochodziło do żadnych zmian w najbliższym czasie - mówi wiceszef MON Bartosz Kownacki, pytany o los swojego przełożonego Antoniego Macierewicza. Lojalnie przekonuje, że to dobry minister i nie powinien odejść z rządu podczas rekonstrukcji. Szef MON faktycznie może zostać na stanowisku, ale z innego powodu: w PiS ma nie być chętnych do tego, aby go zastąpić.
Datę, kiedy możemy spodziewać się ogłoszenia korekt w składzie rządu, podał premier Mateusz Morawiecki na środowej konferencji. - Po święcie Trzech Króli, w krótkim terminie, będziemy mogli poznać już wszystkie możliwe zmiany - powiedział.
Czy rekonstrukcja obejmie Antoniego Macierewicza? Jego nazwisko padło od razu po tym, jak wiele tygodni temu wymianę ministrów zaczęła zapowiadać Beata Szydło. Nawet prorządowe media mówiły, że los szefa MON jest raczej przesądzony. Jego odwołania chce niemal 60 proc. ankietowanych przez Kantar Millward Brown.
Zobacz też: Rząd PiS bez Antoniego Macierewicza?
Odejście szefa MON wydaje się teraz jednak mniej pewne. Jego zastępca sugeruje, że możliwe jest nawet porozumienie, czy może "zawieszenie broni", w trudnych relacjach z prezydentem Andrzejem Dudą.
"Najlepszy szef MON od 25 lat"
- Ponieważ zarówno ministrowi jak i prezydentowi zależy na bezpieczeństwie państwa polskiego, rozwoju polskiej armii to jestem pewny, że także tutaj dialog i wspólny język się znajdzie i będziemy wspólnie kierowali tą armią - stwierdził Bartosz Kownacki w "Jeden na jeden" w TVN24.
- Na szczęście to nie sondaże decydują o tym, czy jest dany minister, czy danego ministra nie ma, tylko efekt wyboru i tego jak jest oceniany merytorycznie. Mam wrażenie, że duża część tych ocen jest wynikiem pewnego złego PR-u, w świetle którego próbuje się przedstawić ministra Macierewicza - stwierdził Kownacki. Zaznaczył, że - w jego opinii - Macierewicz jest najlepszym ministrem obrony od 25 lat.
Nie ma chętnych na MON?
Jednak to nie przekonanie Kownackiego o wielkości Antoniego Macierewicza może sprawić, że w gabinecie szefa MON nie będzie zmiany gospodarza. Politycy PiS nieoficjalnie mówią, że w partii po prostu nikt nie kwapi się do przejęcia schedy po ministrze obrony.
- Widział pan chętnych do wchodzenia na pole minowe? - powiedział "Gazecie Wyborczej" jeden z prominentnych członków partii Jarosława Kaczyńskiego.
Dziennik przypomina, że na dziennikarskiej giełdzie padły nazwiska wicemarszałka Sejmu Joachima Brudzińskiego i Mariusza Błaszczaka, szefa MSWiA. Z ustaleń gazety wynika, że obaj nie chcą jednak zmienić stanowisk, bo w MON mogę czekać ich tylko kłopoty. To przede wszystkim zamieszanie wokół przetargów na uzbrojenie (śmigłowców, okrętów podwodnych, pocisków Patriot), ale też rosnące koszty organizacji Wojsk Obrony Terytorialnej.
Problemy ze znalezieniem następcy mogą sprawić, że Macierewicz pozostanie w MON, ale straci część wpływów - zauważa "Wyborcza". Dodaje, że może być to odebrania ministrowi zwierzchnictwa nad Polską Grupą Zbrojeniową (gdzie zatrudnił "swoich" ludzi) i przekazanie tych zadań resortowi rozwoju.