Macierewicz: działania byłych ministrów to "polityka bezczelności"; Kaczyński o wpisie Sikorskiego: poziom uczniaka
• Antoni Macierewicz o liście byłych ministrów: nie zgadzam się
• Macierewicz: byli ministrowie są współodpowiedzialni za zły stan wojska
• Macierewicz: Onyszkiewicz powinien zwrócić 300 tysięcy złotych
• Kaczyński o wpisie Radosława Sikorskiego na Twitterze: poziom uczniaka, a nie kogoś kto powinien pełnić wysokie funkcje państwowe
• "Panie Ministrze Obrony Narodowej, Antek, świrze, wskaż cytat kiedy rzekomo mówiłem, że "Rosja wkrótce będzie członkiem NATO" - napisał Sikorski
16.05.2016 | aktual.: 16.05.2016 13:42
List b. ministrów obrony, w którym domagają się dymisji obecnego szefa MON Antoniego Macierewicza, to - w ocenie samego ministra - przejaw polityki bezczelności osób, które są współodpowiedzialne za zły stan armii. Każdy z nich ma wiele na sumieniu - podkreślił minister.
Do listu odniósł się też na poniedziałkowej konferencji prasowej prezes PiS Jarosław Kaczyński. W jego ocenie b. ministrowie "znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji i dzisiaj próbują się bronić przez atak". - Powinni zastanowić się nad swoją moralną i polityczną odpowiedzialnością, a odpowiednie organy państwa powinny zastanowić się nad odpowiedzialnością o charakterze prawnym - dodał.
Byli ministrowie obrony narodowej ocenili we wspólnym liście, że Antoni Macierewicz nie powinien dłużej sprawować urzędu ministra obrony narodowej oraz że rząd PiS podważył pozycję Polski w strukturach europejskich i atlantyckich. W piśmie odnoszą się m.in. do środowego wystąpienia Macierewicza w Sejmie ws. raportu o rządach PO-PSL.
List opublikowany na portalu wyborcza.pl podpisali: Janusz Onyszkiewicz (szef MON w latach 1992-1993 i 1997-2000), Bronisław Komorowski (szef MON w latach 2000-2001, prezydent Polski w latach 2010-2015), Janusz Zemke (wiceszef MON w latach 2001-2005), Radosław Sikorski (szef MON w latach 2005-2007, szef MSZ w latach 2007-2014), Bogdan Klich (szef MON w latach 2007-2011) oraz Tomasz Siemoniak (szef MON w latach 2011-2015).
- To są ludzie współodpowiedzialni za dramatycznie zły stan armii, jaki zastał jesienią 2015 r. - powiedział Macierewicz a radiowej Trójce.
Jak dodał, każdy z nich ma na sumieniu naprawdę ciężkie grzechy wobec armii i wobec Polski, a ich działanie to "polityka bezczelności". - Była polityka wstydu, teraz jest polityka bezczelności. Ludzie, którzy są odpowiedzialni za dramatyczne wydarzenia w Polsce, za zaniechania lub działanie przeciwko Polsce od pół roku próbują oskarżać Prawo i Sprawiedliwość za to, że "śledź za 2,50" gdzieś się zagubił, albo podobne zdarzenia - powiedział minister.
- Pan Onyszkiewicz może by najpierw zwrócił blisko 300 tys. zł, jakie pobrał, jako doradca ministra Tomasza Siemoniaka, nie wiadomo za co, bo nie ma żadnej dokumentacji skutków tego jego doradzania - dodał szef MON.
Jak wskazał, gdy wiceminister obrony w rządzie Donalda Tuska i gabinecie Tomasza Siemoniaka "biegał po wszystkich mediach mówiąc, że Rosjanie w ciągu trzech dni są gotowi do zajęcia Warszawy, to żaden z tych ludzi słowa nie powiedział".
Zdaniem Macierewicza jego diagnoza przedstawiona w audycie - iż Polska nie była przygotowana i siły zbrojne nie były zdolne do obronienia kraju w czasie niezbędnym, by nadeszła pomoc - jest bardzo "skromna i ostrożna".
Minister zapewnił, że "Polska jest solidnym sojusznikiem i chce być pełnoprawnym sojusznikiem" NATO. - Jest baza w Redzikowie i deklaracja, decyzja z lutego, że siły NATO będą stacjonowały w Polsce - dodał. Jak podkreślił, to znaczące osiągnięcia, których nie udało się zrealizować poprzednikom.
- Dobrze, że ci ludzie podpisali list. Ja się z tego cieszę, bo to jest egzemplifikacja tezy, którą sformułowałem na początku mojego wystąpienia, że przez 24 lata była grupa osób, która występowała w różnych partiach i pod różnymi nazwami, która działała na szkodę armii - zaznaczył minister.
"Mianowanie Sikorskiego na szefa MON było straszliwym błędem"
Jak mówił Kaczyński, podpisani pod listem "powinni się zastanowić nad swoją moralną odpowiedzialnością, a odpowiednie organy powinny się zastanowić nad odpowiedzialnością o charakterze prawnym".
Politycy PO - kontynuował - opowiadają ciągle, że "zdradza tajemnice ktoś, kto mówi, jak było naprawdę w polskiej armii i stwarza dla Polski zagrożenie". - Zagrożenie dla Polski stworzyli ci ministrowie i te formacje, które w ten sposób traktowały polskie siły zbrojne i była to sytuacja trwająca przez wiele lat - ocenił.
Kaczyński skomentował też wpis na Twitterze byłego szef MON, MSZ i byłego marszałka Sejmu Radosława Sikorskiego do obecnego szefa MON Antoniego Macierewicza. "Panie Ministrze Obrony Narodowej, Antek, świrze, wskaż cytat kiedy rzekomo mówiłem, że "Rosja wkrótce będzie członkiem NATO" - napisał Sikorski.
- To pokazuje jego poziom. To poziom uczniaka, a nie kogoś kto powinien pełnić wysokie funkcje państwowe - powiedział prezes PiS.
Kaczyński powiedział, że mianowanie Sikorskiego ministrem obrony podczas poprzednich rządów PiS "było straszliwym błędem". - Na szczęście jakoś naprawionym. Ale te miesiące kiedy był ministrem obrony, były dla polskich sił zbrojnych czasem całkowicie straconym - ocenił.
B. szefowie MON przypomnieli w liście, że "ćwierć wieku temu Polska z przeciwnika Zachodu stała się jego sojusznikiem, a potem również członkiem NATO". "Osiągnęliśmy sukces, o jakim przed 1989 rokiem nawet nam się nie śniło. To był wspólny sukces wszystkich rządów III RP, możliwy dzięki temu, że w sprawach polityki zagranicznej i bezpieczeństwa przez całe ćwierćwiecze panowała niemal pełna jednomyślność. Dzięki temu Polska zdobyła silną pozycję w strukturach NATO i była uważana za kraj stabilny, przewidywalny i zasługujący na zaufanie" - zauważyli.
Ich zdaniem - "rząd PiS w ciągu kilku miesięcy podważył pozycję Polski w strukturach europejskich i atlantyckich". "Co więcej minister Antoni Macierewicz ogłosił z sejmowej mównicy, że jesienią 2015 roku polskie siły zbrojne nie posiadały zdolności do zapewnienie bezpieczeństwa ani terytorium Polski, ani obszaru powietrznego, ani kluczowych obiektów dla kierowania państwem" - podkreślono.
W minioną środę w Sejmie Macierewicz przedstawiając wyniki audytu w MON, zarzucił poprzednikom m.in. niegospodarność, brak dbałości o historyczne dokumenty i niewypełnianie ustawy lustracyjnej. "Gdy wchodziłem do ministerstwa obrony, Siły Zbrojne RP nie posiadały ani zdolności zapewnienia bezpieczeństwa terytorium państwa, obszaru powietrznego, kluczowych obiektów kierowania państwem, ani cyberprzestrzeni - mówił. Ocenił, że wojsko "zdolne było jedynie do prowadzenia ograniczonych działań opóźniających działania agresora"; "nie zapewniono realnej pomocy ze strony państw sojuszniczych". Zapewnił, że wdrożono już działania naprawcze.