Reżim uderza w katolików. Łukaszenka dał tylko kilka dni
Jedna z głównych katolickich świątyń w Mińsku nie będzie już siedzibą parafii. Białoruskie władze anulowały umowę o korzystanie kościoła Św. Szymona i Heleny, znanego też jako Czerwony Kościół. Reżim Łukaszenki dał katolickiej parafii tylko kilka dni na opuszczenie świątyni.
O decyzji ws. zerwania umowy z katolicką parafią o wykorzystaniu kościoła Św. Szymona i Helenytej informują białoruskie media niezależne, powołując się na anonimowe źródła.
O zerwaniu umowy powiadomiła w Telegramie Chryscijanska Wizija. Według źródeł władze kościelne zostały już o tym poinformowane. "Parafia w ciągu kilku dni ma zabrać swoje rzeczy z kościoła" - przekazano.
Mińsk. Wcześniej "zagadkowy" pożar katolickiej świątyni
26 września w Czerwonym Kościele doszło do pożaru, który media niezależne określiły jako "zagadkowy". Potem władze miejskie wydały zakaz używania świątyni, uzasadniając to bezpieczeństwem przeciwpożarowym.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Putin jest nieobliczalny? "Walczy nie tylko z Ukrainą"
Jak informowano wówczas, funkcjonowanie świątyni zostało przerwane aż do "usunięcia wszystkich niesprawności i decyzji kompetentnych specjalistów".
Tzw. Czerwony Kościół mieści się na centralnym placu białoruskiej stolicy, obok budynków rządowych. Jest jedną z głównych katolickich świątyń w Mińsku.
Po upadku ZSRR i uzyskaniu przez Białoruś niepodległości, kościół przekazano wspólnocie katolickiej do bezpłatnego użytkowania, lecz nie na własność. Formalnie sprawuje ją jedna z organizacji władz białoruskiej stolicy - Minskaja Spadczyna.
Reżim wpisał więzionego Andrzeja Poczobuta na "listę terrorystów"
Białoruskie władze wpisały przebywającego w areszcie dziennikarza i działacza Związku Polaków na Białorusi Andrzeja Poczobuta na prowadzoną przez siebie "listę terrorystów" - poinformowało tymczasem na Telegramie białoruskie centrum praw człowieka Wiasna.
Poczobut jest więziony od ponad półtora roku. Władze białoruskie wysunęły wobec niego oskarżenia o "wzniecanie wrogości" i nawoływanie do sankcji.
Białoruskie środowiska obrońców praw człowieka, władze Polski i społeczność międzynarodowa uznały sprawy karne wobec przedstawicieli polskiej mniejszości za "motywowane politycznie" i pokazowe represje, które wpisują się w falę ataków na społeczeństwo obywatelskie na Białorusi i wolność słowa.
Czytaj też: Szwedzi zbadali zniszczenia. Są niemal pewni
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski