"Trzeba rozmawiać z Polakami". Łukaszenka wypalił o rozkazie
Białoruski dyktator Alaksandr Łukaszenka chce "rozmawiać z Polakami". Przekazał premierowi Białorusi, by się skontaktował z Warszawą. Zauważył, że w naszym kraju zbliżają się wybory parlamentarne. - I oczywiście muszą teraz eskalować sytuację, by pokazać, że odpowiednio się uzbroili - zapewniał propagandowo.
11.08.2023 | aktual.: 11.08.2023 21:44
Alaksandr Łukaszenka podczas wizyty na lotnisku w Mińsku wypowiadał się o relacjach międzynarodowych. Wskazał, że obecnie najbliższe relacje Białoruś ma z Rosją oraz Chinami.
- Ale nie wolno nam zapominać o zaawansowanym technologicznie Zachodzie. Są blisko, to nasi sąsiedzi, Unia Europejska. Nie możemy stracić z nimi relacji - powiedział. Przekonywał, że "nadejdzie czas", gdy te relacje zostaną wzmocnione. Według niego mogą doprowadzić do tego "poważne zmiany na świecie" w latach 2024-2025.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Trzeba rozmawiać z Polakami". Łukaszenka mówi o wyborach
Łukaszenka powiedział, że w lipcu kazał rządowi "zaproponować zachodnim sąsiadom plan dobrego sąsiedztwa i pokoju".
- I trzeba rozmawiać z Polakami. Poleciłem premierowi skontaktować się z nimi. Jeśli chcą, rozmawiajmy, budujmy relacje. Jesteśmy sąsiadami, ale sąsiadów się nie wybiera, są od Boga - mówił.
Przekonywał, że budowanie relacji może być trudne ze względu na jesienne wybory w Polsce. - 15 października mają wybory parlamentarne i oczywiście muszą teraz eskalować sytuację, by pokazać, że się odpowiednio uzbroili i będą uzbrajać kraj. Dlatego przed 15 października jest mało prawdopodobne, aby dokonali jakichkolwiek znaczących zmian, które byłyby korzystne dla nich i dla nas. Dużo od nas żądają i proszą, ale nie możemy się na to zgodzić, bo to jest wbrew naszym interesom - mówił Łukaszenka.
Karykaturalne oskarżenia
Dyktator przekonywał, że "Polska sama nie eskaluje sytuacji w regionie", tylko wymagają tego Stany Zjednoczone. - Amerykanie postawili na Polskę. Ale Polacy nie są głupimi ludźmi. To nasi ludzie, Słowianie. Doskonale wszystko rozumieją. Poczekamy, zobaczymy. Jesteśmy otwarci na współpracę - mówił Łukaszenka.
Białoruski przywódca oczywiście pominął całkowicie, że jakakolwiek "eskalacja" ze strony Polski związana jest z działaniami Mińska, takimi jak wywołanie kryzysu migracyjnego, zaproszenie najemników z Grupy Wagnera czy represjonowanie polskiej mniejszości na Białorusi.
Wiele informacji podawanych przez rosyjskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską.
Czytaj więcej: