Ludzkie szczątki w Tatrach. Nowe informacje z prokuratury

W niedzielę informowaliśmy, że Przyrodnicy Tatrzańskiego Parku Narodowego natknęli się na but i ludzkie kości w rejonie Hali Gąsienicowej, pomiędzy Żlebem Staniszewskiego a Zadnim Granatem.

W poniedziałek sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa w Zakopanem.

Jak przekazał Polskiej Agencji Prasowej Rafał Porębski z zakopiańskiej prokuratury, istnieją już pierwsze podejrzenia dotyczące tożsamości osób, które mogły zginąć w tym regionie.

Zobacz też: Nergal wskazał Szymona Hołownię. Lider Polska 2050 odniósł się do słów Adama Darskiego

- Pewne przypuszczenia dają fragmenty odnalezionej odzieży i plecaka. Najprawdopodobniej będzie zlecone badanie DNA, które zostanie porównane z osobami, które mogą należeć do kręgu rodziny poszukiwanych w Tatrach osób - powiedział.

Na wyniki badań zgodności profilu DNA w laboratorium trzeba będzie poczekać do dwóch miesięcy.

Na makabryczne znalezisko natknęli się przyrodnicy Tatrzańskiego Parku Narodowego, którzy prowadzili badania w rejonie Hali Gąsienicowej. Natychmiast zgłosili ten fakt ratownikom TOPR.

Na miejsce śmigłowcem polecieli ratownicy, a także policjanci. Służby przeszukały okolicę i natrafiły na dalsze fragmenty ludzkich zwłok.

Znalezisko zostało zabezpieczone i przekazane policji. Kości zostaną teraz poddane badaniom.