"Lizus premiera". Miller tłumaczy się u Mazurka ze słodzenia Tuskowi
- Ma pan liczne walory [...]. Jednym z nich jest to, że jak pan nic nie musi, używa pan swojego intelektu i złośliwych, ciętych ripost. To jest ten moment, kiedy Leszka Millera słucha się najlepiej. A kiedy pan zamienia się w lizusa urzędującego premiera, to tego słucha się słabo - powiedział Robert Mazurek w rozmowie z Leszkiem Millerem.
- To, że ja kończę swoją karierę polityczną w 20. rocznicę wejścia Polski do UE i że kończę ją w Parlamencie Europejskim, to jest dla mnie taki piękny symbol, że już piękniejszego nie jestem w stanie sobie wyobrazić - powiedział w Porannej rozmowie w RMF FM Leszek Miller.
Były premier stwierdził ponadto, że nie wierzy, by Lewica wygrała wybory do Parlamentu Europejskiego. - Wydaje mi się to tak prawdopodobne, jak to, że znajdę się jeszcze w drużynie kosmonautów, którzy polecą na Księżyc - dodał. Potem rozmowa przeszła na inne tory.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mazurek uderza w Millera
- Pan mnie przez ostatnich kilka miesięcy nie zapraszał. Coś się pod tym kryje? - zapytał Leszek Miller.
- Ma pan liczne walory - zaczął Mazurek i dodał, że "będzie teraz miły". - Jednym z nich jest to, że jak pan nic nie musi, używa pan swojego intelektu i złośliwych ciętych ripost. To jest ten moment kiedy Leszka Millera słucha się najlepiej. A kiedy pan zamienia się w lizusa urzędującego premiera, to tego słucha się słabo - odpowiedział Mazurek.
- Wie Pan co? Jak pan takie rzeczy mówi? - pytał z niedowierzaniem polityk.
- Ja kibicowałem panu Tuskowi, kiedy decydował, czy będzie kandydował na premiera, czy stanie na czele swojej formacji. Bardzo tego chciałem, bo uważałem, że jest to jedyny człowiek, który może wygrać z Kaczyńskim. Ale jak już wygrał, to ja teraz przechodzę na pozycję życzliwego krytyka - tłumaczył się Miller.
- Pan w roli życzliwego krytyka jest najlepszy. Tym bardziej, że nie opuścił pana sarkazm oraz ciekawy ogląd świata - skwitował prowadzący.
Czytaj także:
Źródło: RMF FM