Litwa: wódka pisana po polsku

Jak pisze wileński tygodnik "Przyjaźń", na Litwie pojawi się wkrótce "Wódka wileńska wyborowa", z etykietą pisaną polskimi literami "ó" i "ń". Jest to zabawny fakt, w kontekście nierowiązanej sprawy pisowni polskich nazwisk, którą - bez skutku - próbują załatwić prezydenci obu państw. Na łamach tygodnika Henryk Mażul w felietonie rozważa tę kwestię tak oto:

Mają, oj, mają powody do radości wszyscy ci z moich rodaków na Litwie, którzy od popijaw nie stronią. O ile dotąd musieli lać w kieliszki okowitę o na wskroś litewskich nazwach, teraz w najlepsze mogą się raczyć "Wileńską wódką wyborową", która od dni kilku pojawiła się w sprzedaży. Zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią Vidmantasa Kanopy, dyrektora generalnego gorzelni w Oniksztach, znanej przede wszystkim z wytwarzania win. Jak zwierzył się dyrektor, pomysł produkcji wódki o tak nam ucho pieszczącej nazwie podrzucił dobry znajomy biznesmen Tadeusz Ławrynowicz, a że ten wydał się dlań ciekawy, niebawem zyskał wymiar praktyczny.

Nietrudno się domyśleć, na kogo liczą producenci litewscy, opatrując swój najświeższy produkt etykietką o wyłącznie polskiej nazwie. Jak znam moich rodaków, to każdy weźmie na ambit, by różnym zakrapianym rodzinnym i towarzyskim okazjom towarzyszyła właśnie "Wileńska wódka wyborowa". Już od samej nazwy w głowach błogo zaszumi, a cóż mówić, gdy towarzystwo zacznie mieć lekko w czubach. Wtedy nasz nieutulony patriotyzm każe osuszyć niejedną flaszkę w takt śpiewanej: "Pij, pij, pij, bracie, pij, na starość torba i kij...". Interes Litwinów może być tym szumniejszy, że do Kowalskich z Litwy zechcą się zapewne w konsumpcji dołączyć Kowalscy z Macierzy, tak licznie odwiedzający gród Giedymina i okolice. W ich kompaniach przy "wileńskiej wyborowej" będzie przecież szczególnie miło się gadało po hotelowych pokojach do białego nawet rana. Ponadto obok "Suktinisa", co to z nóg tak szybko wali, będzie ją można zabrać ze sobą, by poczęstować po powrocie nad Wisłę krewnych i znajomych.

Słowem, widzi mi się zawrotna kariera po naszemu brzmiącej wody ognistej na litewskim rynku. Kto wie zresztą, czy z czasem też tego zbytu nie da się poszerzyć o eksport do Polski. O ile tak się stanie, produkowana tam popularna "wyborowa" zyskałaby konkurentkę nie lada. Jest to realne tym bardziej, że sprowadzona z Litwy okowita byłaby tańsza od imienniczki z "Polmosu" przy dorównywaniu jej jakością. "Anykđčiř vynas" zapowiada bowiem, że "wileńska wyborowa" zostanie wyprodukowana z najwyższej jakości spirytusu "Ekstra" przy cenie sprzedaży niespełna 14 litów za półlitrówkę.

Na dwoje babka wróżyła natomiast, jak zareagują na produkt, o którym mowa, działacze litewscy z organizacji "Vilnija" i im podobni nacjonaliści. Czy aby z racji na wyłącznie polski napis na etykietce nie zamajaczy im po raz kolejny za plecami wszędobylski cień Żeligowskiego i nie uderzą w głośne dzwony z powodu polskiej ekspansji? To oni przecież przed paroma laty ze szczególnym zacietrzewieniem i pianą na ustach obstawali za zdejmowaniem z budynków polskojęzycznych szkół i gmin na Wileńszczyźnie, gdzie zdecydowanie dominuje ludność polska, szyldów, na których obok wersji litewskiej nazwy stały po polsku. Dochodziło do sytuacji wręcz kuriozalnych, gdyż potaknęła im nawet dbająca o niezaśmiecanie litewszczyzny Państwowa Komisja Języka. Rynek na szczęście rządzi się swoim prawem. Jakże dalekim od politycznych fobii i nacjonalistycznych uprzedzeń. Klient tu panem, a producent sługą. By towar zyskał na popycie, dobry jest każdy krok. Nawet ten sztampujący w litewskich realiach na etykietkach wyłącznie polską
jego nazwę. Bo to przecież nie to samo, co sprowadzić z Polski wytwarzane tam "Nałęczowiankę" bądź "Krynkę" z objaśnieniami obok po litewsku, co to za wody mineralne.

"Wileńska wódka wyborowa" niby nic ma w swym zapisie obowiązujące w pisowni polskiej dubel "w" , miękkie "n" i "o" kreskowane. A więc litery, o które już lat siedem toczy się zapamiętały spór przy pisowni w oryginale nazwisk zamieszkałych na Litwie Polaków w dokumentach potwierdzających tożsamość obywatela. Stająca w tym okoniem strona litewska nieraz dowodziła, że rozwiązanie tego ortograficznego gordyjskiego węzła trąci... (tu, uwaga!) polityką. Cóż, jeśli tak, to wypada życzyć, by "wyborowa" rodem z Onikszt cokolwiek w tej materii złagodziła obyczaje. I za to na początek wznieśmy wspólny toast... (Henryk Mażul/pr)

Wybrane dla Ciebie
W Bytomiu ukradli przedsiębiorcy 2 mln zł. Włamań jest więcej
W Bytomiu ukradli przedsiębiorcy 2 mln zł. Włamań jest więcej
Strategiczna dla CPK działka sprzedana. Minister komentuje
Strategiczna dla CPK działka sprzedana. Minister komentuje
Zrobili inaczej, niż Polska. Włosi wydają Ukraińca
Zrobili inaczej, niż Polska. Włosi wydają Ukraińca
"Twierdza" Moskwa. Kordon obronny wokół stolicy Rosji
"Twierdza" Moskwa. Kordon obronny wokół stolicy Rosji
Niemcy mają plan. Inwestują miliardy w rozbudowę armii
Niemcy mają plan. Inwestują miliardy w rozbudowę armii
CKE podała terminy próbnych matur i egzaminu ósmoklasisty
CKE podała terminy próbnych matur i egzaminu ósmoklasisty
Zniszczyli prawie 90 aut. Wandalizm we Wrocławiu
Zniszczyli prawie 90 aut. Wandalizm we Wrocławiu
Psy zaatakowały chłopca na hulajnodze. Dziecko spadło do potoku
Psy zaatakowały chłopca na hulajnodze. Dziecko spadło do potoku
Chińskie bombowce wokół Tajwanu przed spotkaniem Xi-Trump
Chińskie bombowce wokół Tajwanu przed spotkaniem Xi-Trump
Balony nad Litwą. Zamykają granicę z Białorusią
Balony nad Litwą. Zamykają granicę z Białorusią
Warszawski sędzia kierował po alkoholu? Może stracić immunitet
Warszawski sędzia kierował po alkoholu? Może stracić immunitet
Maduro wprost ostrzeżony z USA. Senator sugeruje mu ucieczkę
Maduro wprost ostrzeżony z USA. Senator sugeruje mu ucieczkę