Litewscy pogranicznicy zatrzymali rekordową liczbę migrantów
Zwiększony ruch na litewskiej granicy z Białorusią. Minionej doby do kraju próbowała dotrzeć rekordowa liczba migrantów z Iraku. Na miejsce wysłano dodatkowych funkcjonariuszy.
O rekordowych 150 nielegalnych migrantach w ciągu jednej doby poinformowała w piątek Służba Ochrony Granicy Państwowej Litwy. Większość z nich to obywatele Iraku, którzy poprosili litewskie władze o azyl.
W reakcji na zwiększone próby przekroczenia granicy, Litwa zdecydowała się na wzmocnienie ochrony. Na miejsce oddelegowano pograniczników z innych jednostek.
Dodatkowo, zaangażowano do pomocy Służby Bezpieczeństwa Publicznego, Związku Strzelców i innych instytucji. Na granicy pojawiło się też sześcioro przedstawicieli Europejskiej Agencji Straży Granicznej i Przybrzeżnej Frontex. Litewski rząd przyznaje, że jeszcze w lipcu liczba funkcjonariuszy tej organizacji wrośnie do 30.
Minister: Zorganizowany interes
Zdaniem litewskiej minister spraw wewnętrznych Agne Bilotaite, przemyt migrantów to zorganizowany, opłacalny interes. Jak przyznała przedstawicielka rządu, jej zdaniem w proceder zamieszani są białoruscy urzędnicy i funkcjonariusze. Nazwała go ona formą wojny hybrydowej.
Zobacz też: "Zejdziemy poniżej 10 proc.". Senator PO Bogdan Zdrojewski bije na alarm
Polska Agencja Prasowa wskazuje, że "w ostatnich miesiącach zwiększyła się liczba nielegalnych imigrantów, trafiających z Białorusi do graniczących z nią krajów UE, Polski i Litwy".
W ostatni poniedziałek białoruski rząd zadeklarował, że wstrzyma działanie umowy z UE o readmisji. Zgodnie z jej założeniami, Białoruś powinna przyjmować z powrotem osoby, które nielegalnie z jej terytorium trafią do krajów UE. Decyzja Białorusi jest związana z czwartym pakietem unijnych sankcji.