Zgłoszenie do prokuratury. Chodzi o duże pieniądze PiS

Posłowie Lewicy zapowiedzieli we wtorek, że złożą wniosek do prokuratury ws. wpłat na kampanię wyborczą polityków Prawa i Sprawiedliwości przez osoby związane ze spółkami Skarbu Państwa. W trakcie konferencji w tej sprawie padło nazwisko europosła Grzegorza Tobiszowskiego.

Europosłowie PiS: Grzegorz Tobiszowski, Beata Szydło oraz Joanna Kopcińska.
Europosłowie PiS: Grzegorz Tobiszowski, Beata Szydło oraz Joanna Kopcińska.
Źródło zdjęć: © PAP
oprac. DAS

W ostatnim czasie dziennikarze kilku redakcji pokazali, że proceder wpłat na kampanie wyborcze polityków PiS przez osoby pracujące w spółkach Skarbu Państwa jest powszechny. Politycy partii rządzącej bronili się, że prawo nie zabrania takich działań. Pieniądze miały trafiać m.in. na rzecz kampanii Beaty Szydło, Joanny Kopcińskiej czy właśnie Grzegorza Tobiszowskiego.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Tobiszowski na celowniku posłów Lewicy

Posłowie Lewicy chcą, żeby prokuratura w pierwszej kolejności przyjrzała się wpłatom na rzecz byłego wiceministra energii. To po tym, jak portal TVN24.pl podał, że w trakcie kampanii do europarlamentu na fundusz wyborczy PiS ze wskazaniem na obecnego europosła wpłynęło wiele darowizn. Wpłacali je m.in. ludzie zatrudnieni w państwowych spółkach górniczych, które - jako wiceminister energii - nadzorował Tobiszowski.

To wniosek o podejrzenie przestępstwa wobec posła Grzegorza Tobiszowskiego z artykułu 230 kodeksu prawa karnego. Polega ono na obietnicy użycia wpływów w instytucjach państwowych w celu uzyskania korzyści majątkowej. Prezesi kilku spółek, PGE czy Węglokoksu, których nazwiska we wniosku wymieniamy, wpłacili od 15 tys. do 20 tys. złotych na kampanię pana Tobiszowskiego. I on, inaczej niż była premier Szydło, przyznał się w tej sprawie do winy - mówił Andrzej Szejna z Lewicy.

Tobiszowski przyznał się do znajomości

Jak podkreślał poseł Lewicy, Tobiszowski wyjawił dziennikarzom TVN24.pl, że zna osoby, które wpłacały na rzecz jego kampanii pieniądze. Szejna zauważył także, że polityk przyznał, iż "są jego kolegami i wspierał ich w staraniach o posady w spółkach Skarbu Państwa". - Więcej zeznań w sprawie Tobiszowskiego nie potrzebujemy - podsumował Szejna, sugerując winę polityka PiS.

Posłowie Lewicy podkreślili, że oczekują w tej sprawie od prokuratury pełnej weryfikacji ujawnionych informacji oraz w konsekwencji postawienia zarzutów politykowi. Jak przyznają, liczą też na odebranie Tobiszowskiemu immunitetu w Parlamencie Europejskim.

- Tak po ludzku, ten proceder oznacza, że pieniądze podatników ze spółek Skarbu Państwa, poprzez prezesów i członków zarządów, są wyprowadzane ich prywatnymi kontami do finansowania kampanii polityków Prawa i Sprawiedliwości. Prawda jest więc taka, że SSP finansują PiS - podsumował zarzuty wobec polityków partii rządzącej Szejna.

Źródło: WP Wiadomości

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie