Łęka Opatowska: samochód dostawczy zmiażdżył nogę 16‑latkowi
Do wypadku doszło podczas rozładowywania towaru. Kierowca najechał na chłopca wciskając go w mur i miażdżąc nogę. Sprawę badają policja i Państwowa Inspekcja Pracy.
Rzeczniczka policji w Kępnie (Wielkopolskie) Anna Lubojańska poinformowała, że 53-letni kierowca był trzeźwy. Dodała, że 16-latek pracował dla firmy stolarskiej, chociaż nie był jej pracownikiem.
Chłopiec został przetransportowany śmigłowcem do szpitala w Ostrowie Wlkp. i natychmiast przeszedł operację na oddziale chirurgii dziecięcej, ponieważ groziła mu utrata nogi. - To był rozległy uraz zmiażdżeniowy w okolicy kolana. Noga jest uratowana, ale chłopca czeka bardzo długa rehabilitacja – powiedziała rzeczniczka ostrowskiego szpitala Joanna Pawlaczyk.
Szczegóły wyjaśnia Państwowa Inspekcja Pracy
Co dokładnie 16-latek robił przy rozładunku towaru z samochodu wyjaśni Państwowa Inspekcja Pracy.- Na podstawie danych musimy ustalić, czy młodociany był zatrudniony w ramach praktycznej nauki zawodu, jakie czynności wykonywał i czy był nadzór nad młodocianym pracownikiem. Zaniepokoiło nas, dlaczego znalazł się w obrębie samochodu cofającego – powiedział kierownik ostrowskiej delegatury PIP w Poznaniu Tomasz Kozłowski.
Na razie policja w Kępnie prowadzi postępowanie w sprawie wypadku przy pracy. - Jeżeli okaże się, że było inaczej, to nadzór nad sprawą przejmie prokuratura – dodała rzeczniczka kępińskiej policji Anna Lubojańska.