Lech Wałęsa: doprowadzimy do konfrontacji z Jarosławem Kaczyńskim
- Gdybym miał więcej siły, to bym zaproponował kontrmarsz. Myślę, że rozsądnych ludzi w Polsce jest więcej - mówił w Radiu ZET Lech Wałęsa, komentując marsz organizowany 13 grudnia przez PiS. Były prezydent zapowiedział też, że jeśli Jarosław Kaczyński nie zmieni swojego zachowania "prędzej czy później trzeba będzie doprowadzić do rzeczywistej konfrontacji". - Policzymy się, kto ma ile szabel - podkreślił.
09.12.2014 | aktual.: 09.12.2014 11:33
W audycji "Gość Radia ZET" były prezydent powiedział, że Jarosław Kaczyński organizuje marsz w "niepoważnej sprawie" i złym terminie. – Wykorzystuje wszystko, aby dołożyć Polsce, aby Polskę zohydzić i Polsce przeszkadzać w budowaniu – stwierdził.
Wałęsa stwierdził, że wybory nie były fałszowane. – Wszystko, co było na dole, było dobrze liczone. Kaczyński miał wszędzie swoich ludzi, nikt nie podważa. Natomiast coraz wyżej, do Warszawy dochodząc, tu i ówdzie maszyneria i liczenie były trochę spowolnione. Do tego można mieć pretensje, to należy poprawić – mówił, podkreślając, że do poprawy jest "nie demokracja, tylko technika".
Dziennikarka przypomniała, że Jarosław Kaczyński z trybuny powiedział wprost, że wybory zostały sfałszowane. – Powiedział, co wiedział. Mało wie, z tego widać – skomentował to Wałęsa. Dodał, że nie podoba mu się obecność biskupów w komitecie honorowym marszu. - Nie jestem w stanie tego zrozumieć. Jako wierny syn Kościoła nie popieram takich propozycji biskupów, ale to nie ma nic do mojej wiary. W Boga będę wierzył, natomiast będę wybierał nauczycieli, którzy idą sprawiedliwszą drogą – stwierdził.
*Zobacz również Raport Specjalny WP - *