Ławrow wpadł w furię. Mówił o "terrorze dyplomatycznym"
W środę Zgromadzenie Ogólne ONZ przyjęło rezolucję potępiającą rosyjską próbę aneksji terytorium Ukrainy. Dzień później treść i wyniki głosowania potępił Siergiej Ławrow. Minister spraw zagranicznych stwierdził, że Zachód zastosował "metody terroru dyplomatycznego", aby uzyskać korzystny dla siebie rezultat w ONZ.
Rosja nie może być zadowolona z ostatniego głosowania w Organizacji Narodów Zjednoczonych. W środę aż 143 kraje opowiedziały się za rezolucją potępiającą rosyjską próbę aneksji części terytorium Ukrainy. Przeciwko było jedynie pięć państw, od głosu wstrzymało się aż 35. Dlatego też nie powinna dziwić reakcja Siergieja Ławrowa, który wpadł w furię podczas czwartkowej wizyty w Kanale Pierwszym.
Ławrow wpadł w furię. Mówił o "terrorze dyplomatycznym"
- Zachód stosował metody terroru dyplomatycznego. Bezwstydnie, szczerze wykręcając ręce i grożąc krajom rozwijającym się wszelkiego rodzaju karami i sankcjami - powiedział minister spraw zagranicznych Rosji, uprawiając propagandę na potrzeby własnego kraju.
"To głosowanie jest potężnym przypomnieniem, że świat stoi za Ukrainą, w obronie Karty Narodów Zjednoczonych i w zdecydowanym sprzeciwie wobec niszczycielskiej wojny Rosji przeciwko Ukrainie i jej mieszkańcom" - tak wynik głosowania Zgromadzenia Ogólnego ONZ skomentował na Twitterze Antony Blinken, sekretarz stanu USA.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Oni "skompromitują" Putina? Gen. Pacek nie ma wątpliwości
Ławrow w swojej kłamliwej przemowie niejako odniósł się do wpisu Blinkena i powiedział, że nieprawdą jest, jakoby zdecydowana większość społeczności międzynarodowej potępiała Rosję za działania w Ukrainie. - To kłamstwo i oni doskonale o tym wiedzą - skomentował szef rosyjskiego MSZ.
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie klikając TUTAJ.
Rezolucja ONZ to odpowiedź na pseudoreferenda, jakie Rosja zorganizowała na okupowanych terenach Ukrainy. Mowa o obwodzie chersońskim, zaporoskim, a także samozwańczych republikach w Doniecku i Ługańsku. Rosjanie przedstawili wyniki, zgodnie z którymi niemal 100 proc. ludności opowiedziało się za chęcią włączenia tych terenów do Federacji Rosyjskiej. Społeczność międzynarodowa nie ma jednak wątpliwości, że "referenda" zostały sfałszowane.
Przeciwko rezolucji potępiającej działania Moskwy zagłosowały Rosja, Białoruś, Korea Północna, Nikaragua i Syria. Wśród tych, którzy wstrzymali się od głosu, są Chiny, Indie, RPA, a także Armenia, Kazachstan, Kirgistan, Tadżykistan i Uzbekistan.
Czytaj także:
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski