Kwaśniewski przewiduje kolejny ruch Rosji ws. decyzji Polski
Polska zamknęła konsulat Federacji Rosyjskiej w Poznaniu. Moskwa zapowiedziała już "bolesną odpowiedź" na ten "wrogi krok". Głos w sprawie zabrał były prezydent Aleksander Kwaśniewski, zalecając ostrożność w działaniu, bo "my nie jesteśmy z Rosją w stanie wojny".
23.10.2024 | aktual.: 23.10.2024 11:56
Radosław Sikorski zdecydował we wtorek o wycofaniu zgody na funkcjonowanie konsulatu Rosji w Poznaniu w związku z próbami dywersji w Polsce, za którymi stoją rosyjskie służby. Od tej pory, jak przekazał na specjalnie zorganizowanym w tym celu briefingu, personel zamkniętego konsulatu "zostanie uznany za osoby niepożądane w Rzeczpospolitej Polskiej".
Na decyzję polskiego MSZ błyskawicznie zareagowała Moskwa. - Udzielimy bolesnej odpowiedzi - oświadczyła rzeczniczka rosyjskiego resortu dyplomacji, Maria Zacharowa, cytowana przez RIA Novosti.
Decyzję MSZ w sprawie zamknięcia konsulatu Federacji Rosyjskiej w Poznaniu skomentował na antenie TVP Info były prezydent Aleksander Kwaśniewski. Jego zdaniem, Sikorski "jako człowiek niezwykle doświadczony" wie, co robi, a dowody, które otrzymał w tej sprawie ze służb musiały być naprawdę mocne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Myślę, że minister Sikorski ma świadomość, że jakieś retorsje ze strony Moskwy będą na pewno. Prawdopodobnie któryś z konsulatów RP zostanie zamknięty, ale mogą też pójść w stronę bardziej eskalacyjną i sięgać po ludzi z ambasady - powiedział Kwaśniewski.
Były prezydent dodał, że kolejnym krokiem Polski wobec Rosji może być np. wydalenie rosyjskiego ambasadora. Tylko że w takiej sytuacji Moskwa z automatu odpowie tym samym, a to "oznaczałoby obniżenie relacji dyplomatycznych, które i tak są bliskie zera". - Placówka dyplomatyczna jest jak polisa ubezpieczeniowa. Lepiej nie musieć z niej korzystać, ale kiedy trzeba, to dobrze, że jest - wyjaśnił.
- Sens dyplomacji jest taki, że oni są gotowi do rozmów nawet w sytuacjach skrajnie konfliktowych - zaznaczył były prezydent. Jak dodał, "my nie jesteśmy z Rosją w stanie wojny, więc istnienie polskich placówek w Rosji ma sens".
- Wszystkiego bym na szalę nie stawiał. Skupiłbym się bardziej na tym, by przeciwdziałać infiltracji ze strony służb rosyjskich, bo my też dobrze wiemy, że ogromna część tzw. dyplomatów to po prostu pracownicy służb specjalnych. To trzeba tępić - ocenił.
Czytaj także:
Źródło: TVP Info, WP