Polska zamyka konsulat Rosji. Sikorski przedstawia poważne oskarżenia
- Podjąłem decyzję o wycofaniu zgody na funkcjonowanie konsulatu Federacji Rosyjskiej w Poznaniu. Jej personel zostanie uznany za osoby niepożądane w Rzeczpospolitej Polskiej - przekazał we wtorek szef MSZ Radosław Sikorski. Dodał, że ma to związek z "próbami dywersji" na terenie Polski, za którymi mają stać rosyjskie służby.
- W ostatnich dniach sąd w Polsce uznał, że prokuratura przedstawiła mocne dowody na to, że w Polsce doszło do próby dywersji i że za tą próbą dywersji stał obcy wywiad. Polski sąd nie zgodził się na dobrowolne poddanie się karze przez potencjalnego sprawcę, żądając wyższego wymiaru kary - powiedział Sikorski podczas briefingu prasowego.
Minister podkreślił, że jako szef MSZ "dysponuje informacjami, że za próbami w Polsce, jak i w krajach sojuszniczych, stoi Federacja Rosyjska".
- W związku z tym podjąłem decyzję o wycofaniu zgody na funkcjonowanie konsulatów Federacji Rosyjskiej w Poznaniu. Jej personel zostanie uznany za osoby niepożądane w Rzeczpospolitej Polskiej. Żądamy zaprzestania prowadzenia wojny hybrydowej przeciwko Polsce i jej sojusznikom. W wypadku kontynuacji rezerwujemy prawo do podejmowania kolejnych stanowczych działań - oświadczył Sikorski.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Rzecznik MSZ doprecyzował, że "wycofanie zgody na funkcjonowanie konsulatu oznacza, że konsulat zostanie zamknięty". Paweł Wroński dodał, że tej sprawie śledztwa dotyczącego próby dywersji "prowadzonych jest obecnie kilkanaście postępowań, a zarzutami jest objętych około dwadzieścia osób".
Wroński przekazał ponadto, że konsulat Rosji w Poznaniu zostanie zamknięty "w ciągu paru najbliższych dni".
Polska zamyka konsulat Rosji. Jest reakcja Moskwy
Na decyzję polskiego MSZ szybko zareagowała Moskwa. - Udzielimy bolesnej odpowiedzi - przekazała rzeczniczka rosyjskiego resortu dyplomacji Maria Zacharowa.
O reakcji rosyjskiej dyplomacji poinformowała kremlowska agencja prasowa RIA Novosti, cytując wypowiedź Zacharowej.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Sabotażysta zatrzymany
"Gazeta Wyborcza" informowała w minionym tygodniu, że 51-letni obywatel Ukrainy oskarżony o współpracę z rosyjskim wywiadem i przygotowywanie podpalenia wrocławskiej fabryki farb poszedł na układ z prokuraturą.
Chciał dobrowolnie poddać się karze i uzgodnił z wrocławskimi śledczymi wyrok trzech lat więzienia.
Wrocławski sąd okręgowy nie zaakceptował jednak ugody zawartej między prokuraturą a oskarżonym. Według sądu ustalona kara trzech lat więzienia jest zbyt łagodna.
W konsekwencji wniosek o karę upadł i prokuratura musi wnieść nowy akt oskarżenia. Proces będzie prowadzony w trybie zwyczajnym, z przesłuchiwaniem świadków i analizowaniem dowodów.
Obywatel Ukrainy został zatrzymany przez funkcjonariuszy ABW 31 stycznia 2024 roku. Dwa dni później sąd zdecydował o jego tymczasowym aresztowaniu. Planował - jak przekazywała Agencja - "podpalanie obiektów na terenie miasta Wrocławia, które znajdują się w bliskiej odległości od elementów infrastruktury o znaczeniu strategicznym".
Źródło: WP Wiadomości
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski