Rosyjski konsulat zamknięty. "To jest takie ostrzeżenie"

- To jest takie ostrzeżenie, że jak trzeba, to przywalimy - ocenia w rozmowie z Wirtualną Polską zamknięcie konsulatu rosyjskiego w Poznaniu ppłk Marcin Faliński, były oficer Agencji Wywiadu. To efekt oskarżeń Polski kierowanych wobec rosyjskich służb o prowadzenie dywersji w naszym kraju.

Serhij S. To właśnie tego człowieka mieli zwerbować Rosjanie
Serhij S. To właśnie tego człowieka mieli zwerbować Rosjanie
Źródło zdjęć: © PAP | Maciej Kulczyński
Tomasz Waleński

23.10.2024 07:18

Radosław Sikorski zdecydował o wycofaniu zgody na funkcjonowanie konsulatu Rosji w Poznaniu. - Podjąłem decyzję o wycofaniu zgody na funkcjonowanie konsulatu Federacji Rosyjskiej w Poznaniu. Jej personel zostanie uznany za osoby niepożądane w Rzeczpospolitej Polskiej - przekazał we wtorek Radosław Sikorski na specjalnie zorganizowanym w tym celu briefingu.

Jaka była przyczyna takiej decyzji? Sprawa dotyczy obywatela Ukrainy Serhija S., który został zatrzymany przez funkcjonariuszy ABW 31 stycznia 2024 roku. Dwa dni później sąd zdecydował o jego tymczasowym aresztowaniu. Planował - jak przekazywała ABW - "podpalanie obiektów na terenie Wrocławia, które znajdują się w bliskiej odległości od elementów infrastruktury o znaczeniu strategicznym".

Działanie to miało zostać zlecone przez wywiad rosyjski. Celem ataku miała być znajdująca się nad Odrą fabryka farb. Jej podpalenie skutkowałoby zatruciem rzeki, ponadto ogień mógłby przenieść się na znajdującą się w pobliżu wielką bazę paliw, gdzie składowane są miliony litrów paliwa.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Sprawa jest więc bardzo poważna. - Rosjanie coraz śmielej sobie poczynają. Ich operacje, które kiedyś znane były z różnego rodzaju subtelności, dzisiaj przestały takie być - ocenił na antenie RMF FM prof. Daniel Boćkowski, ekspert w zakresie stosunków międzynarodowych i bezpieczeństwa z Uniwersytetu w Białymstoku oraz Instytutu Historii PAN w Warszawie.

- Dzisiaj Rosja w różnej formie prowadzi półkinetyczne działania na kierunku Europy. To nie są zabójstwa, to nie są wysadzenia, to jeszcze nie są jakieś próby wykolejania składów itd. Natomiast wszelkie podpalenia i tego typu działania są już wrogie, obliczone nie tylko na zastraszenie, ale też na zadanie określonych strat - podkreślił rozmówca RMF FM.

"To są naprawdę proste sprawy"

Jak zatem postrzegać decyzję o zamknięciu placówki w Poznaniu przez pryzmat służb, które rozpracowują działania Rosjan?

- Każda porządna służba kontrwywiadowcza ma takie analizy, które wskazują, gdzie była zintensyfikowana działalność placówek, to są takie analizy aktywności - naprawdę proste sprawy - mówi Wirtualnej Polsce ppłk Marcin Faliński, były oficer Agencji Wywiadu.

Rozmówca WP wskazuje ponadto, że wybór akurat Poznania musiał zapaść na szczeblu rządowym. - To nie tak, że minister sam to wymyślił - podkreśla ppłk Faliński.

"Strata" konsulatu w Wielkopolsce będzie także znacznie bardziej dotkliwa dla Rosjan niż spodziewana retorsja, której należy oczekiwać zgodnie ze stosowaną w dyplomacji zasadą wzajemności.

- Poznań jest na zachodzie. Ta flanka jest dla nas bardzo ważna z punktu logistycznego. Poza tym w Poznaniu jest też siedziba Korpusu Amerykańskiego, jest lotnisko Ławica, niedaleko jest też baza w Łasku. To jest bardzo kluczowe miejsce w Polsce - tłumaczy ekspert. - To jest takie ostrzeżenie, że jak trzeba, to przywalimy - dodaje.

Ppłk wskazuje ponadto, że w Polsce są teraz trzy, cztery kluczowe z punktu widzenia Rosjan obszary. - Nie mówię o stolicy, ale to na pewno jest Trójmiasto, Poznań właśnie, Wrocław i Rzeszów. To jakby już oczywiste. Zamknięcie placówki to takie pogrożenie Rosji palcem - mówi.

- Ich strata konsulatów w Poznaniu jest naprawdę dużo większa niż jednoosobowy czy dwuosobowy konsulat w Irkucku. Ich strata będzie zdecydowanie większa. Ja na ich miejscu bym się nie odgrywał, bo uszczerbki będą tylko większe - dodaje.

Ekspert oczekuje również, że w przyszłości mogą nastąpić kolejne kroki, które mogą być tylko "dotkliwsze". Dalszych działań nie wykluczył z resztą także sam Sikorski. - Jeśli akty dywersji ze strony Rosji będą się w Polsce powtarzały, nie można wykluczyć wydalenia z Polski rosyjskiego ambasadora - stwierdził na antenie TVP INFO szef MSZ.

Tomasz Waleński, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
wojna w Ukrainierosjaukraina
Wybrane dla Ciebie