Zapytam znowu, bo chciałbym się dowiedzieć, co się w tej sprawie zmieniło, jeśli idzie o te życzliwe relacje Pawła Kukiza i Jarosława
Kaczyńskiego. Na co dokładnie w tej chwili już się zgodził prezes PiS-u, jeśli idzie o wasze ustalenia, co panu obiecał i gwarantował?
Wie pan, to jest wszystko cały czas, cały czas jesteśmy w trakcie rozmów.
Przede wszystkim Jarek Sachajko, poseł Sachajko spotyka się cyklicznie z
Łukaszem Schreiberem. Na razie to tylko...
Takie kontakty robocze, rozumiem, takie
dogadywanie szczegółów.
Tak, tak, dogadywanie szczegółów naszych ustaw, naszych projektów. Tych, które są dla
nas kluczowe, czyli zmiana ordynacji wyborczej na model mieszany. Ja tutaj oczywiście nie
omieszkałem przypomnieć panu prezesowi, że przecież taki projekt już w 2006 roku wniósł
do Sejmu, wniosło właśnie Prawo i Sprawiedliwość. 16 list partyjnych w 16
województwach. 230 posłów wybieranych z tych list partyjnych, a 230 posłów
wybieranych z jednomandatowych okręgów wyborczych, czyli mniej więcej jeden kandydat na dwa
powiat. No ja oczywiście jestem zwolennikiem pełnych JOW-ów, ale po pierwsze
nie ma takiej - gdyby się udało nawet połowicznie, czyli to tak na wzór tej ordynacji niemieckiej,
to już bym był szczęśliwy. No a całość - już kończę - a całość z kolei JOW-ów i tak nie byłaby możliwa
do zrealizowania, ponieważ to wymagałoby zmiany Konstytucji, czyli 307 posłów. Natomiast po
tych moich wstępnych rozmowach z różnymi ugrupowaniami politycznymi nie ma takiej opcji, by taką liczbę zwolenników JOW-ów uzyskać.
Teraz wracając do tego tematu. Są też omawiane ustawy:
ustawa o sędziach pokoju, ustawa antykorupcyjna - ogromnie ważna, szczególnie w sytuacji
takiej jako takie narzędzie prewencyjne, żeby nikogo tam szczególnie nie pokusiło
wyciągać rączki do tych pieniędzy, które mają być częścią
Nowego Ładu. To są potężne pieniądze i tutaj taka ustawa...
Ale panie przewodniczący, które
z tych postulatów prezes Jarosław Kaczyński zapalił, przy których, zielone światło. Powiedział: wiem, dobrze, zgadzam
się, będzie, klepnięte.
Na razie to jest zresztą taka dosyć charakterystyczna linia
polityki, nazwijmy to, Prawa i Sprawiedliwości. Na razie daje dużo nadziei.
Kupowanie czasu i przeciąganie liny, taka
negocjacja.
Tutaj nie będę rozwijał, bo jestem w trakcie negocjacji, więc nie chciałbym ich psuć.
Czyli trafiłem.
Natomiast
w piątek jestem umówiony na prezentację Nowego Ładu,
zjawię się tam pewnie z którymś z posłów.
Ale pan jedzie na
Nowogrodzką, żeby poznać szczegóły Nowego Ładu w piątek?
Nie, nie, nie, nie, nie, na Nowogrodzkiej nie. To już urzędnicy pana premiera nam
to zaprezentują. Natomiast sam fakt zaproszenia też na ten Nowy Ład
oznacza, czy taką mam nadzieję, że większość tych naszych postulatów zostało
pozytywnie przyjęte.
Jasne. Czyli w piątek pan pozna szczegóły.
Zobaczymy. Wie pan, gdyby
się udało z ordynacją, gdyby się udało z sędziami pokoju, gdyby się udało z ustawą antykorupcyjną, gdyby
się udało wrzucić jako pewien taki blok do Nowego Ładu czy taki blok ustrojowy - bo Nowy Ład jest programem gospodarczo-
społecznym, natomiast te podstawy ustrojowe są bezwarunkowo konieczne do zmiany -
no to wtedy byłbym naprawdę szczęśliwy.
Bo to są te postulaty, po które poszedłem do Sejmu, po nic innego. Nie po KGHM, nie po Jastrzębską Spółkę Węglową.
To prawda.