Kukiz oburzony "kilometrówkami" Andruszkiewicza. "Przepraszam, że wpisałem go na listy"
Po ujawnieniu posłów rekordzistów, którzy pobierają gigantyczne pieniądze na paliwo, okazało się, że jednym z nich jest Adam Andruszkiewicz, były członek ruchu Kukiz'15. Sęk w tym, że nawet nie ma samochodu ani prawa jazdy. Kukiz jest oburzony. Jego zdaniem to sprawa dla prokuratury.
Sejmowi rekordziści za 2017 rok wydają na paliwo po kilkadziesiąt tysięcy złotych z publicznych pieniędzy. Wśród nich jest poseł koła Wolni i Solidarni a kiedyś ruchu Kukiz’15, Adam Andruszkiewicz. Za 2017 rok pobrał 27,9 tys zł na paliwo. W 2016 wziął na paliwo prawie 40 tys. zł. Nie przeszkadza mu fakt, że nie ma prawa jazdy ani auta.
- Pobierane przeze mnie zwroty za paliwo przysługują mi w pełni legalnie w ramach ryczałtu na prowadzenie biura poselskiego i korzystam z nich na zasadach określonych w prawie – tłumaczył się rok temu Andruszkiewicz.
- Kwestia "kilometrówek” Andruszkiewicza jest sprawą ewidentnie dla prokuratury - uważa Paweł Kukiz w rozmowie z "Super Expressem".
- Cieszę się, że tego posła, który głosował ostatnio za podwyżką ceny paliwa, nie ma już u mnie w klubie. A jednym z powodów, dla których od nas odszedł były jego kilometrówki. Przepraszam przy okazji, że Andruszkiewicza wpisałem na listy ruchu Kukiz. Moja wina - powiedział lider Kukiz'15.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl