Areszt jest konieczny, ponieważ cały czas istnieje obawa, że Kazimierz G. mógłby utrudniać śledztwo - uważa Jacek Trawicki, rzecznik prasowy toruńskiej prokuratury. Zresztą za tego typu przestępstwa grożą wysokie kary, dlatego w takich przypadkach najczęściej stosuje się areszt tymczasowy - dodał.
W areszcie pozostanie także Ryszard P. który był członkiem zarządu Fabryki Żelatyny w Brodnicy. Tymczasem wobec Józefa D., właściciela 80% udziałów w fabryce, zastosowano dozór policyjny. Józef D. ma wpłacić również poręczenie majątkowe w wysokości 5 tys. zł. (and)