Którzy goście ważni, a którzy ważniejsi podczas pogrzebu?
Organizacja uroczystości pogrzebowych od strony protokolarnej będzie dla polskich władz nie lada wyzwaniem. Na pogrzeb przyjadą bowiem przywódcy kilkudziesięciu państw, w tym prezydenci USA Barack Obama i Rosji Dmitrij Miedwiediew. Wszystkich przedstawicieli delegacji zagranicznych trzeba będzie godnie podjąć i uszanować ich rangę. – To wydarzenie absolutnie bez precedensu. MSZ będzie miał spory problem – mówi Wirtualnej Polsce dr Barbara Mikulska-Góralska z Uniwersytetu Warszawskiego, znawczyni etykiety i protokołu dyplomatycznego.
Zobacz zdjęcia: Wawelskie krypty - to tu spocznie Para Prezydencka
Zobacz zdjęcia: Maria i Lech - wspomnienie
Na pogrzebie pary prezydenckiej Lecha i Marii Kaczyńskiej, oprócz rodziny i najwyższych władz państwowych obecnych będzie kilkadziesiąt delegacji zagranicznych. Przed MSZ stoi trudne zadanie ustalenia ich kolejności. To kwestie, które muszą być rozstrzygnięte w niezwykle subtelny sposób.
Już wiadomo, że np. w kondukcie żałobnym, który w niedzielę odprowadzi parę prezydencką z Bazyliki Mariackiej na miejsce spoczynku na Wawelu będą szli tylko najbliżsi zmarłych, wskazane przez nich osoby i przedstawiciele władz RP. Nie będą w nim uczestniczyć delegacje obcych państw, m.in. ze względów bezpieczeństwa.
Zasady ogólne protokołu dyplomatycznego przyjmują, że pierwszeństwo podczas powitania, przemawiania, zajmowania miejsc czy składania wieńców mają koronowane głowy. - Kolejność jest ustalona według długości panowania – wyjaśnia dr Mikulska-Góralska. Na Wawel przyjedzie król Hiszpanii Juan Carlos (panuje od 1975 r.) z królową Zofią, król Norwegii Harald V (od 1991 r.) oraz król Szwecji Karol XVI Gustaw (od 1971 r.) z królowa Sylwią, a także z Luksemburga Wielki Książę Henryk (panuje od 2000 r.).
W porządku pierwszeństwa następni się prezydenci państw. Tych przyjedzie do Polski około trzydziestu. Również ich precedencja zależy do czasu sprawowania urzędu. Zdaniem Mikulskiej-Góralskiej problemem może być fakt, że amerykański prezydent według takich zasad znalazłby się na dalekim miejscu (stanowisko piastuje nieco ponad rok). - W tym wypadku być może należałoby odejść od sztywnych zasad i zastosować protokół kreatywny. Należałoby się zastanowić, czy skoro Barack Obama nie był dotąd w Polsce, nie powinien zostać szczególnie wyróżniony – zastanawia się Mikulska-Góralska. Podobnie, z uwagi na wyjątkowe zachowanie władz rosyjskich w obliczu tragedii pod Smoleńskiem, wypadałoby rozważyć, czy szczególne miejsce nie należy się prezydentowi Rosji. Taki protokół kreatywny zastosowano m.in. w 2005 r. podczas uroczystości 60. rocznicy wyzwolenia obozu w Auschwitz, kiedy wyróżniono państwa, które wygrały II wojnę światową.
Następne miejsca w kolejności powinni zająć następcy tronu (na Wawelu obecni będą brytyjski książę Karol oraz belgijski książę Filip), premierzy rządów, przewodniczący parlamentów oraz członkowie rządów.
Honory gospodarza niedzielnych uroczystości na Wawelu będzie pełnił tymczasowy zwierzchnik państwa, którym jest marszałek sejmu Bronisław Komorowski. Będzie w nich również uczestniczył premier Donald Tusk. Ministrowie, którzy będą obecni na uroczystości, według protokołu dyplomatycznego, powinni zająć miejsca w kolejności alfabetycznej, ale nie według swoich nazwisk, ale nazw resortów (choć według tych zasad resort spraw zagranicznych powinien znaleźć się na końcu, to w wypadku uroczystości, w której uczestniczą przedstawiciele obcych państw, szef MSZ znajduje się na początku). Zaraz za nimi znajdą się ambasadorowie obcych państw oraz polscy ambasadorowie za granicą.
Za protokół podczas ceremonii odpowiada ambasador RP w Paryżu Tomasz Orłowski. Zastąpił dotychczasowego szefa protokołu dyplomatycznego Mariusza Kazanę, który zginął w katastrofie prezydenckiego samolotu. Dyplomata był poprzednikiem Kazany na tym stanowisku. Orłowski powiedział w środę w TVP Info, że najprawdopodobniej nie dojdzie do specjalnego wyróżnienia delegacji amerykańskiej i rosyjskiej. Składy delegacji zostaną drastycznie ograniczone, tak by najważniejsi goście znaleźli swe miejsce w bazylice.
Ostatnie uroczystości pogrzebowe o podobnej skali odbyły się w Watykanie po śmierci papieża Jana Pawła II. Na tego typu uroczystości nie wysyła się zaproszeń, ale jedynie noty dyplomatyczne a władze krajów same decydują kto przyjedzie.
Joanna Stanisławska, Wirtualna Polska