Kto krytykuje naszą politykę, jest antysemitą [OPINIA]
Co jakiś czas premier Binjamin Netanjahu nagrywa krótki klip, niekiedy w dwóch wersjach językowych - po angielsku i po hebrajsku - tłumacząc politykę swojego rządu. Szczególnie wówczas, gdy decyzje jego samego oraz jego ministrów budzą kontrowersje lub oburzenie międzynarodowej opinii publicznej - pisze dla Wirtualnej Polski Marek Magierowski.
Tekst powstał w ramach projektu WP Opinie. Przedstawiamy w nim zróżnicowane spojrzenia komentatorów i liderów opinii publicznej na kluczowe sprawy społeczne i polityczne.
W ubiegły poniedziałek Netanjahu zamieścił na platformie X dwuminutowy, bogato ilustrowany film, w którym zarzucił zgoła całemu światu… antysemityzm. "W średniowieczu masakry Żydów poprzedzało ich masowe szkalowanie. Kłamstwa na nasz temat rozprzestrzeniały się po całym globie. Byliśmy obwiniani o zatruwanie studni, o roznoszenie zarazków, mieliśmy mordować chrześcijańskie dzieci i pić ich krew (…). Kulminacją był Holocaust, w którym zamordowano 6 milionów niewinnych Żydów".
Netanjahu mówi przekonująco, ma surowy wyraz twarzy, w tle obrazy z niemieckich obozów koncentracyjnych, dramatyczna muzyka.
"Dzisiaj Państwo Żydowskie także jest oczerniane" - ciągnie Netanjahu. "Teraz również kłamią na nasz temat, twierdząc, że głodzimy palestyńskie dzieci. To bezczelne łgarstwo".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dramat w Stefie Gazy. "Ludzie umierają z głodu"
Kiedy izraelskie władze borykają się z problemem wizerunkowym (choć w przypadku konfliktu w Strefie Gazy powinniśmy raczej mówić o wizerunkowej katastrofie), Netanjahu i jego akolici odwołują się do tego samego zestawu argumentów: "Cały świat nas nienawidzi", "Kto krytykuje naszą politykę, jest antysemitą", "Grozi nam drugi Holocaust".
Ostatnio, prawdopodobnie pod wpływem ulubionej retoryki lokatora Białego Domu, Netanjahu mówi także o "fake news". "Głód w Gazie? Dziennikarze to sobie wymyślili" (gwoli ścisłości, kilka mediów, z BBC i "New York Timesem" na czele, dało mu w ostatnim czasie wiele pretekstów do takich oskarżeń).
Owszem, szerzące się nastroje antysemickie, głównie w Stanach Zjednoczonych i Europie Zachodniej, są prawdziwe i poważne. Owszem, Żydzi mogą się dziś czuć dyskryminowani czy wręcz zagrożeni na ulicach Paryża, Londynu czy Wiednia. Niemniej głód w Strefie Gazy, ostrzeliwanie Palestyńczyków stojących w kolejkach po racje żywnościowe i bombardowanie kościołów, to nie "fake news".
Nie jest także wymysłem fakt, iż 82 proc. Izraelczyków (według sondażu dziennika "Haaretz" sprzed dwóch miesięcy) popiera masowe i przymusowe wysiedlenie Palestyńczyków ze Strefy Gazy, a 54 proc. opowiada się za koncepcją wyrzucenia wszystkich Arabów z Izraela.
Netanjahu doprowadził do sytuacji, w której nawet nieznoszący go liberalni i lewicowi wyborcy darzą większą nienawiścią Arabów, niż jego samego. Co jest niewątpliwie sporym wyczynem z gatunku politycznego PR, aczkolwiek trudno go za to chwalić.
Nic zatem dziwnego, że najbardziej nawet drastyczne, antyarabskie czy antymuzułmańskie wypowiedzi niektórych polityków i przywódców religijnych budzą w izraelskiem społeczeństwie co najwyżej wzruszenie ramion.
Pod koniec lipca, w wystąpieniu publicznym, rabin Ronen Shaulov mówił: "Każde dziecko w Strefie Gazy powinno umrzeć z głodu. Pamiętajmy, że terroryści Hamasu, którzy dziś przetrzymują i głodzą zakładników, także kiedyś byli dziećmi. Cała Strefa Gazy powinna umrzeć z głodu. Nikt z jej mieszkańców nie jest niewinny".
Nie sposób nazwać tego typu apeli inaczej, niż jako nawoływania do ludobójstwa.
W poruszającej książce "Potwór pamięci" izraelski autor Yishai Sarid opowiada o doświadczeniach przewodnika, odwiedzającego z grupą izraelskich nastolatków obóz w Majdanku:
"W kilkusetmetrowym marszu między komorami gazowymi, a pomnikiem, w którym spoczywają prochy z krematorium, słyszałem, jak opatuleni flagami mówili o Arabach, szeptali, że tak właśnie trzeba zrobić z Arabami. Nie zawsze i nie w każdej grupie to słyszałem, ale i tak wystarczająco często, żeby to zapamiętać. (…) Nie mogę kłamać, słyszałem to na własne uszy. Kiedy pokazuje im się ten prosty mechanizm śmierci, który można bez problemu uruchomić w każdej chwili i w każdym miejscu, wyzwala to w ich głowach praktyczne pomysły".
Książka została wydana na trzy lata przed krwawym atakiem Hamasu 7 października 2023 r. Jak się okazuje, "praktyczne pomysły" rodziły się w niektórych głowach już wtedy.
Dla Wirtualnej Polski Marek Magierowski
Marek Magierowski, dyrektor programu "Strategia dla Polski" w Instytucie Wolności, ambasador RP w Izraelu (2018-21) i Stanach Zjednoczonych (2021-24), były wiceminister spraw zagranicznych. Autor książki "Zmęczona. Rzecz o kryzysie Europy Zachodniej" oraz powieści "Dwanaście zdjęć prezydenta".