Trump i Netanjahu. Koniec miłości [OPINIA]

Do niedawna wydawało się, że sojusz amerykańsko-izraelski, pod rządami prezydenta Donalda Trumpa i Benjamina Netanjahu, jest solidny jak skała, a przyjacielskie relacje obu przywódców szczere i niezachwiane. Nagle jednak wszystko się posypało, a "trwały alians" przeistoczył się w relację szorstką, a nawet mroźną - pisze dla Wirtualnej Polski Marek Magierowski.

Donald Trump i Benjamin NetanjahuDonald Trump i Benjamin Netanjahu
Źródło zdjęć: © East News
Marek Magierowski

Tekst powstał w ramach projektu WP Opinie. Przedstawiamy w nim zróżnicowane spojrzenia komentatorów i liderów opinii publicznej na kluczowe sprawy społeczne i polityczne.

Jak podkreślało wielu obserwatorów, nigdy jeszcze w historii stosunków dwustronnych Izrael nie miał w Białym Domu tak lojalnego partnera, który byłby gotów spełniać wszystkie jego geopolityczne zachcianki.

Już w trakcie swojej pierwszej kadencji Donald Trump uznał m.in. oficjalnie Jerozolimę za stolicę Izraela, a także izraelskie zwierzchnictwo nad Wzgórzami Golan. Przymykał oko na nielegalne osadnictwo Żydów - w przeciwieństwie do demokratów. Mike Pompeo, ówczesny sekretarz stanu, był pierwszym w historii szefem amerykańskiej dyplomacji, który odwiedził jedno z takich osiedli na Zachodnim Brzegu.

Trump odegrał też kluczową rolę w podpisaniu tzw. Porozumień Abrahamowych, które premier Netanjahu do dziś określa jako swój największy sukces w polityce zagranicznej. Nic dziwnego, że przez wiele lat ugruntowało się przekonanie opinii publicznej, że Trumpa i Netanjahu łączy szczególna więź - nie tylko polityczna, lecz także osobista.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Trump traci cierpliwość". Zełenski spotka się z Putinem?

Cios dla Izraela

Nagle wszystko się posypało, a "trwały alians" przeistoczył się w relację szorstką, a nawet mroźną. 47. prezydent USA do dziś zapewne pamięta, że Benjamin Netanjahu nieco zbyt szybko i ochoczo pogratulował zwycięstwa wyborczego Joe Bidenowi w roku 2020. Zapewne nie jest zachwycony bezwzględnymi działaniami armii izraelskiej w Strefie Gazy. I zapewne doszedł do wniosku, że Netanjahu ze swoim uporem i maksymalistycznymi oczekiwaniami, staje się główną przeszkodą w wielkim, trumpowskim planie doprowadzenia do pokoju na całym Bliskim Wschodzie.

Choć pierwsze zgrzyty i niepokojące sygnały pojawiły się z nieoczekiwanej strony. Na początku kwietnia izraelski rząd postanowił znieść taryfy nakładane na amerykańskie produkty i usługi. Licząc na to, iż republikańska administracja, w ramach wzajemności, "ułaskawi" swojego sojusznika i nie nałoży na Izrael wysokich ceł tak, jak w przypadku innych krajów. Stało się inaczej: Trump nie docenił gestu Netanjahu, a Izrael dostał cios w postaci 17-procentowych ceł.

Amerykański prezydent nie konsultował też z premierem Izraela swojego kuriozalnego planu wysiedlenia blisko 2 mln mieszkańców Strefy Gazy. Nie było też koordynacji w kwestii wznowienia negocjacji z Iranem. Izraelczycy byli wściekli, kiedy dowiedzieli się (z ust specjalnego wysłannika Steve’a Witkoffa), że Waszyngton skłonny jest zgodzić się, aby reżim ajatollahów nadal produkował wzbogacony uran. Rząd USA nie poinformował też swoich "najbliższych sojuszników" o porozumieniu z rebeliantami Huti. Oraz o bezpośrednich negocjacjach z Hamasem w sprawie uwolnienia zakładników, porwanych 7 października 2023 roku.

Wisienka na tym gorzkim torcie? Otóż prezydent Trump, podczas zaczynającej się właśnie wyprawy na Bliski Wschód (pierwszej podróży zagranicznej w drugiej kadencji, nie licząc udziału w pogrzebie papieża Franciszka), zawita do Arabii Saudyjskiej, Zjednoczonych Emiratów Arabskich oraz Kataru (od którego ma zresztą przyjąć, w formie prezentu, wartego 400 milionów dolarów jumbo jeta), ale nie ma w planach odwiedzin w Jerozolimie. Co gorsza, w Rijadzie prawdopodobnie uściśnie dłoń szefa Autonomii Palestyńskiej Mahmuda Abbasa, doproszonego do spotkania przez saudyjskiego władcę Mohammeda Bin Salmana. Trudno wyobrazić sobie bardziej siarczysty, dyplomatyczny policzek wymierzony Benjaminowi Netanjahu.

Sam izraelski premier zapewnia, że jego relacje z prezydentem Stanów Zjednoczonych, są "znakomite". Podobnie twierdzą jego najbliżsi współpracownicy, jak również były ambasador USA w Izraelu David Friedman, oraz obecny - Mike Huckabee.

Jedynym, który nie zdementował owych "bzdurnych dywagacji", "oszczerczych plotek" i "fake newsów", jest sam Donald Trump.

Dla Wirtualnej Polski Marek Magierowski

Marek Magierowski, dyrektor programu "Strategia dla Polski" w Instytucie Wolności, ambasador RP w Izraelu (2018-21) i Stanach Zjednoczonych (2021-24), były wiceminister spraw zagranicznych. Autor książki "Zmęczona. Rzecz o kryzysie Europy Zachodniej" oraz powieści "Dwanaście zdjęć prezydenta".

Marek Magierowski
Marek Magierowski © Archiwum własne | Przemysław Blechman

Wybrane dla Ciebie

Tragiczne skutki imprezy techno w Berlinie. Kilkadziesiąt osób poszkodowanych
Tragiczne skutki imprezy techno w Berlinie. Kilkadziesiąt osób poszkodowanych
Miał wypadek na hulajnodze. Był pijany
Miał wypadek na hulajnodze. Był pijany
Chwile grozy podczas mszy. Ludzie musieli uciekać z kościoła
Chwile grozy podczas mszy. Ludzie musieli uciekać z kościoła
Odwet Ukrainy po zabójstwie pułkownika. SBU likwiduje agentów FSB
Odwet Ukrainy po zabójstwie pułkownika. SBU likwiduje agentów FSB
Szłapka o słowach dziennikarza Republiki. "Dezinformacja"
Szłapka o słowach dziennikarza Republiki. "Dezinformacja"
Poważne zagrożenie dla dzieci. Chorwackie służby ostrzegają wczasowiczów
Poważne zagrożenie dla dzieci. Chorwackie służby ostrzegają wczasowiczów
Mentzen z nimi nie spotka się na piwie. Podał powody
Mentzen z nimi nie spotka się na piwie. Podał powody
Antyimigracyjne protesty w Hiszpanii. Napięta sytuacja w mieście
Antyimigracyjne protesty w Hiszpanii. Napięta sytuacja w mieście
Katastrofa na lotnisku Southend. Media piszą o "kuli ognia"
Katastrofa na lotnisku Southend. Media piszą o "kuli ognia"
Próbował przejechać pięć osób. Jest decyzja sądu ws. aresztu
Próbował przejechać pięć osób. Jest decyzja sądu ws. aresztu
Po kilku dniach wielka zmiana. Różnicę widać na mapach
Po kilku dniach wielka zmiana. Różnicę widać na mapach
Tragedia na drodze. Samochód stanął w płomieniach, w środku była kobieta
Tragedia na drodze. Samochód stanął w płomieniach, w środku była kobieta