Ks. Henryk Jankowski. W nocy zniszczono pomnik prałata w Gdańsku
W nocy ze środy na czwartek przy ulicy Stolarskiej w Gdańsku przewrócono pomnik ks. Henryka Jankowskiego. Na opublikowanym w sieci nagraniu widać, że trzech mężczyzn zrobiło to przy pomocy lin. Wiadomo już, że nad ranem zatrzymała ich policja.
Ks. Henryk Jankowski był kapelanem "Solidarności" i wieloletnim proboszczem parafii św. Brygidy w Gdańsku. Po oskarżeniach ws. pedofilii w 2004 roku odsunięto go od sprawowania wcześniejszych funkcji, a w 2010 roku duchowny zmarł. Teraz jego pomnik został zniszczony.
"Henryk Jankowski wykorzystywał z zimną krwią"
"Tak wyglądało przewrócenie pomnika prałata Jankowskiego. Wszystko wydarzyło się w nocy tuż przed godz. 3" - napisał na Twitterze dziennikarz Tomasz Sekielski i opublikował nagranie tej sytuacji.
Przewróconą rzeźbę położono na oponach i okryto komżą - szatą liturgiczną, jaką noszą m.in. ministranci. W dłoń rzeźby włożono dziecięce majtki.
Nad ranem mężczyźni odpowiedzialni za przewrócenie monumentu zostali zatrzymani przez policję.
Do redakcji OKO.press wysłali manifest, w którym wyjaśniają powody, dla których zdecydowali się na takie postępowanie. Oskarżają Henryka Jankowskiego o "podły i haniebny gwałt na godności, wolności seksualnej i prawie do prywatności oraz wykorzystanie z zimną krwią trudnej sytuacji społecznej młodych ludzi, dziewcząt i chłopców".
Dodają, że Jankowski odpowiada za "liczne zamachy na godność oraz dyskryminację osób i społeczności, poprzez szerzenie mowy nienawiści, publiczne głoszenie poglądów antysemickich, a także lżenie ludzi o odmiennych poglądach politycznych".
Protesty przed pomnikiem ks. Henryka Jankowskiego
Przypomnijmy, że pod koniec 2018 roku o sprawie ks. Jankowskiego znów zaczęło być głośno. Część ofiar duchownego zabrała głos i opowiedziała o wstrząsających przeżyciach sprzed lat.
Pod gdańskim pomnikiem organizowano nawet protesty. Niektórzy z zebranych przynosili ze sobą świeczki. Pojawił się również baner z napisem "tak dla komisji, nie dla hipokryzji".
Organizator protestu Michał Wojciechowicz zakrył wtedy pomnik białym prześcieradłem. - Ten pomnik straszy gdańszczan i obraża ofiary. Nie ma możliwości, żeby się tutaj uchował - zapewniał. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.