Krzysztof Czabański krytykuje TVP. I niechętnie zdobywa się na komentarz do "pasków"
"Myślę, że w TVP występują takie zjawiska jak nadgorliwość i skłonność do propagandy. Te zjawiska trzeba zwalczać i tu nie ma dyskusji" - powiedział Krzysztof Czabański. Przewodniczący Rady Mediów Narodowych twierdzi jednocześnie, że różne narracje w programach informacyjnych to "korzyść". "Tak, o to walczyłem" - mówi.
25.08.2017 | aktual.: 30.03.2022 10:39
"Mam dużo zarzutów do konkretnych programów. Mam dużo zarzutów do maniery ekranowej. Wielu ludziom, którzy prowadzą programy w TVP i PR, nie dałbym karty ekranowej czy mikrofonowej" - mówi w rozmowie z portalem gazeta.pl Krzysztof Czabański.
Przewodniczący Rady Mediów Narodowych przyznaje, że TVP musi się jeszcze dużo nauczyć, jeśli o profesjonalizm zawodowy chodzi. Nie uważa jednak, żeby w mediach komercyjnych sytuacja przedstawiała się dużo lepiej.
"Narracja głównych stacji telewizyjnych - TVP, TVN i Polsat - do 2015 r. była taka sama" podkreśla Czabański i zaznacza, że chociaż "sfera informacji budzi największe emocje, jest jednak warstwą naskórkową w telewizji - to ok. 5 proc. czasu antenowego i tyle też ludzi ogląda te programy".
Czabański komentuje odwołanie Paczuskiej
"Różne narracje w telewizjach to korzyść. Odpowiadam więc: tak, o to walczyłem. Wcześniej 1/3 społeczeństwa nie miała swojego głosu w mediach elektronicznych. Teraz ma" - mówi portalowi były dziennikarz. Pytany o reakcję na uchodzące już za kultowe "paski" informacyjne w TVP Info, Czabański nie chciał jednak ocenić ich jednoznacznie.
"Pan chce, żebym odpowiadał za każdy pasek, każdy program i kanał publicznej telewizji i radia. Boże... są tam zarządy i dyrekcje, które za coś biorą pieniądze" - powiedział. Bardziej zdecydowany był jednak w ocenie decyzji o zawieszeniu dwóch reporterów TVP Info za pokazywanie obraźliwych gestów.
"Z satysfakcją przyjąłem, że zostali usunięci" - stwierdził Czabański. Ale sposób zwolnienia z pracy dotychczasowej szefowej "Wiadomości" budzi jego wątpliwości. "W mediach społecznościowych czytam, że choć została odwołana, to nie ma jeszcze na to papieru. A to byłoby już jakieś horrendum świadczące o złym działaniu korporacji." - powiedział Czabański i dodał, że zarząd telewizji chce wyjaśnić tę sprawę.
Kurski na cenzurowanym. Ale ma czas
Przewodniczący RMN nie kryje, że nadal jest nastawiony krytycznie do Jacka Kurskiego. Zapewnia jednak, że "nie jest tak, że ktoś nie lubi Jacka Kurskiego - na przykład ja - więc będzie dążył do tego, aby na Woronicza rządził jakiś inny Kurski". "Dostał czas na zrobienie swojej telewizji, zdjęto mu z barków ciężar finansowy, więc po wiosennej ramówce 2018 będziemy go oceniać" - zapewnia Czabański.
I dodaje, że disco polo, które obecny prezes TVP darzy szczególną sympatią, nie powinno być "twarzą telewizji", a TVP powinna "raczej podciągać widza, a nie umacniać go w tych gustach - niekoniecznie najwyższego lotu".
"Bardzo przykro mi to mówić, ale dobry serial przynosi niższą oglądalność niż Zenon Martyniuk. Co ja na to poradzę? Jeśli jest się w szponach komercji i pod ciśnieniem finansowym, to prawdę mówiąc nie ma wyboru. No prawie nie ma: - stwierdził Czabański.
Źródło: gazeta.pl