PolskaWitek nie wytrzymała. Zdradziła ją mowa ciała

Witek nie wytrzymała. Zdradziła ją mowa ciała

Elżbieta Witek ruszyła w Polskę, by promować Polski Ład. Na pikniku rodzinnym w Otyniu jej wystąpienie zostało jednak zakłócone przez przeciwników PiS. - Marszałek Sejmu nie wytrzymała napięcia. Miała trudne okoliczności, ale ciało zdradziło jej kłopot - stwierdziła w rozmowie z WP Daria Domaradzka-Guzik, ekspertka mowy niewerbalnej i trenerka wystąpień publicznych.

Elżbieta Witek na wiecu w Otyniu
Elżbieta Witek na wiecu w Otyniu
Źródło zdjęć: © East News

Elżbieta Witek promowała założenia Polskiego Ładu podczas spotkania z mieszkańcami Otynia (woj. lubuskie). Na miejscu pojawili się jednak nie tylko zwolennicy Prawa i Sprawiedliwości, ale także przeciwnicy partii rządzącej. Za sceną znalazł się transparent przeciwko TVP, a ludzie wznosili okrzyki: "demokracja", "gdzie jest prawo?" czy "konstytucja".

W odpowiedzi na to marszałek Sejmu przeszła do ostrych słów. Skomentowała m.in. fakt, że przeciwnicy PiS pobierają świadczenia socjalne, takie jak 500 plus. - Warto by się było unieść honorem i od tego "wrednego" rządu PiS-u tego nie brać. A bierzecie, bierzecie. Bez żadnych skrupułów bierzecie i narzekacie - grzmiała Elżbieta Witek.

Nagranie, na którym widać wyraźne zdenerwowanie i zirytowanie marszałek Sejmu, rozpętało burzę w mediach społecznościowych.

Wystąpienie Elżbiety Witek. "Totalne zagubienie"

O komentarz poprosiliśmy Darię Domaradzką-Guzik. Ekspertka mowy ciała powiedziała WP, że styl przemawiania Elżbiety Witek był "bardzo słaby".

Trenerka wystąpień publicznych podkreśliła jednak, że ważny jest cały kontekst tej sytuacji. - Marszałek została wyciągnięta ze swoich naturalnych okoliczności, w których najczęściej przebywa, czyli z sali sejmowej. Na co dzień to ona decyduje, komu użycza głosu i ma prawo go odebrać. Może kontrolować, co mówi i w jakim tempie - zaznaczyła.

- Tutaj jednak została pozbawiona swojego zwyczajowego kontekstu i wrzucono ją na głęboką wodę, bez doświadczenia. Dlatego w sobotę mogliśmy zaobserwować jej totalne zagubienie - podkreśliła ekspertka mowy niewerbalnej.

Obraz
© PAP | PAP/Lech Muszyński

Elżbieta Witek "nie radzi sobie z emocjami"

Trenerka wystąpień publicznych stwierdziła, że ta sytuacja jest potwierdzeniem "braku kompetencji Elżbiety Witek przemawiania na wiecach". - Nie jest ona ewidentnie trybunem ludowym - oceniła nasza rozmówczyni.

- Oczywiście nie pomagało jej silne zderzenie z oponentami wobec treści, które głosiła, ale to pokazało też, że nie potrafi poradzić sobie z tak silnymi emocjami - podkreśliła Domaradzka-Guzik.

- Efektem tego było wejście w bardzo wysokie tony, wymachiwanie rękami i zbyt szybkie tempo mówienia. To naturalna reakcja, bo ciało daje takie objawy, gdy jesteśmy zdenerwowani - dodała trenerka wystąpień publicznych.

Zobacz także: Ostra opinia pod adresem marszałek Witek. Stanowcza reakcja gościa WP

"Ciało zdradziło kłopot"

Ekspertka mowy niewerbalnej zauważyła również, że momentami Elżbieta Witek wręcz krzyczała i dyskutowała z publicznością. - To nie może się zdarzać wiecowym politykom, którzy kreują się na trybunów ludowych - oceniła.

- Jednym słowem marszałek Sejmu nie wytrzymała napięcia. Miała trudne okoliczności, ale ciało zdradziło jej kłopot - powiedziała nasza rozmówczyni.

Daria Domaradzka-Guzik sama była lekko zaskoczona takim obrotem spraw, gdyż - jak zaznaczyła - "Elżbieta Witek, jako kobieta, posiada kompetencje zmiękczania wizerunku". - Świetnie wpisuje się w taktykę PiS, w której partia rządząca chowa co jakiś czas swoje najcięższe działa, a wyciąga "łagodne baranki" - powiedziała ekspertka, zaznaczając, że tym razem wyszło to zupełnie odwrotnie.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2445)