Fatalne wieści dla Krymu. Nawet rok bez dostaw wody
Krym musi przygotować się na poważne problemy. Jak podał szef koncernu Ukrhidroenerho, w wyniku wysadzenia zapory w Nowej Kachowce i obniżenia się poziomu wody w Zbiorniku Kachowskim dostawy wody na okupowany półwysep zostały przerwane. Taka sytuacja potrwa co najmniej rok.
Problemy z wodą będą występować również w ukraińskich obwodach dniepropietrowskim, zaporoskim, chersońskim i mikołajowskim. Stanie się tak, ponieważ poziom wody w Zbiorniku Kachowskim spadł poniżej 12,7 metra, czyli wartości krytycznej zapewniającej możliwość dostaw do regionów na południu kraju.
- Rozważamy różne alternatywne scenariusze, żeby zagwarantować cywilom dostęp do wody pitnej - oznajmił szef koncernu Ukrhidroenerho Ihor Syrota w rozmowie z portalem Krym.Realii, czyli krymską filią Radia Swoboda.
- Obecnie jeszcze nie ma poważnych problemów. Zapasy wody w Krzywym Rogu wystarczą na półtora do dwóch miesięcy. Woda jest dowożona do Nikopola i miast, które ucierpiały na skutek powodzi. Premier (Ukrainy - red.) wydał polecenie, by szybko zwiększyć zasobność ujęć wody w obwodach chersońskim, mikołajowskim i dniepropietrowskim. W pierwszej kolejności chodzi o zabezpieczenie szpitali, gdzie trzeba zapewnić ludziom wodę pitną - poinformował szef Ukrhidroenerho.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wysadzenie zapory w Nowej Kachowce
Zapora na Dnieprze w Nowej Kachowce została wysadzona 6 czerwca. Zlokalizowana na zaporze hydroelektrownia została całkowicie zniszczona, woda zalała kilkadziesiąt pobliskich osad. Władze Ukrainy oskarżają o atak Rosjan, z kolei Moskwa twierdzi, że stoją za tym służby Kijowa.
W sprawie wybuchu śledztwo wszczął Międzynarodowy Trybunał Karny - poinformował prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Jego zdaniem przedstawiciele MTK powinni na własne oczy zobaczyć, że rosyjscy okupanci kontynuują ostrzał zalanych terenów, podczas gdy trwa tam ewakuacja.
Wchodzący w skład Ukrainy Półwysep Krymski został zaanektowany przez Rosję w marcu 2014 roku w wyniku interwencji zbrojnej i nielegalnego referendum. Władze w Kijowie i Zachód uznały te działania Kremla za pogwałcenie prawa międzynarodowego.
Czytaj więcej: