Kryzys na granicy. Szef MON o słowach Frasyniuka. "To haniebny atak"
Grupa migrantów od 15 dni koczuje na granicy Polski z Białorusią. Szef MON Mariusz Błaszczak zareagował na słowa Władysława Frasyniuka, który na antenie TVN24 obrażał żołnierzy stacjonujących w Podlaskiem. Błaszczak wyjaśnił też, jak ma wyglądać ogrodzenie wzdłuż granicy.
W związku z ostatnimi wydarzeniami na granicy polsko-białoruskiej minister obrony narodowej w poniedziałek przebywał na Podlasiu, gdzie m.in. spotkał się w Kopczanach z grupą żołnierzy i funkcjonariuszy Straży Granicznej.
- Chciałem podziękować żołnierzom właśnie tu, na granicy. Te podziękowania są niezwykle zasadne, kiedy są atakowani. Jedna z gwiazd TVN w haniebny sposób zaatakowała żołnierzy - mówił Mariusz Błaszczak podczas popołudniowej konferencji prasowej na temat zaangażowania wojska w pomoc Straży Granicznej.
Powiedział też, że w sprawie słów Władysława Frasyniuka zawiadomił prokuraturę. Przypomniał, że wcześniej były opozycjonista odpowiadał za atak na policjanta. - Zobaczymy, jak to się teraz skończy przed wymiarem sprawiedliwości - mówił Błaszczak, nawiązując do uniewinnienia Frasyniuka po incydencie w trakcie miesięcznicy smoleńskiej w 2017 r.
Zobacz też: Ociepa odpowiada na słowa Frasyniuka. Nazwał go "pożytecznym idiotą"
Szef MON powiedział również, że polskie władze spodziewają się dalszego "naporu" ze strony uchodźców.
- Obecne zabezpieczenia są niewystarczające. Stąd budowa 2,5-metrowego ogrodzenia już w przyszłym tygodniu - stwierdził Mariusz Błaszczak, wyjaśniając, że ogrodzenie z drutu kolczastego będzie wykonane według systemu stosowanego wcześniej na granicy serbsko-węgierskiej. - Została wdrożona decyzja w tej sprawie - mówił.
- Wzmocnienie granicy polegać będzie na budowie płotu, który będzie ustawiony wzdłuż tych wojskowych zasieków - dodał szef resortu obrony.
Szef MON: więcej żołnierzy na granicy
- Oczekujemy od klasy politycznej wsparcia, zjednoczenia się. Mamy do czynienia z atakiem hybrydowym na Polskę. Nie pozwolimy na stworzenie szlaku przemytu migrantów przez Polskę - powiedział Mariusz Błaszczak.
Zapowiedział też, że liczba żołnierzy wspierających SG zostanie podwojona. - Na granicy polsko-białoruskiej będzie ich dwa tysiące - sprecyzował minister.
Płot na granicy z Białorusią ma zatrzymać uchodźców
Zdaniem polskich służb w ostatnich miesiącach na granicach Białorusi z UE gwałtownie wzrosła liczba nielegalnych migrantów - przede wszystkim z Iraku, Syrii i Afganistanu.
Najwięcej osób trafiło dotąd na Litwę, która zarzuciła Białorusi zorganizowanie przerzutu imigrantów na jej terytorium w ramach tzw. wojny hybrydowej. Na granicy z Polską w okolicy Usnarza Górnego od kilkunastu dni koczuje 32-osobowa grupa migrantów. Teraz - jak relacjonują służby - zostały 24 osoby. Uchodźcy chcą w Polsce starać się o pomoc międzynarodową.
Kryzys na granicy. Nowe rozporządzenie ws. wniosków o ochronę
Służby prasowe Straży Granicznej twierdzą jednak, że wnioski o ochronę międzynarodową można składać "na przejściach granicznych, w placówkach Straży Granicznej na terytorium Polski lub w oddziałach Straży Granicznej".
W swoich działaniach Straż Graniczna powołuje się na rozporządzenie MSWiA, które weszło w życie w piątek, zmieniając przepisy w sprawie czasowego zawieszenia lub ograniczenia ruchu granicznego na określonych przejściach granicznych z 13 marca 2020 roku.
Polskie władze twierdzą, że grupa migrantów znajduje się po stronie białoruskiej, ale odmiennego zdania są m.in. przedstawiciele Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.