WP: charge d'affaires Białorusi na spotkaniu w polskim MSZ
W gmachu Ministerstwa Spraw Zagranicznych rozpoczęło się spotkanie z udziałem charge d'affaires Ambasady Republiki Białorusi Alaksandra Czasnouskiego - ustaliła Wirtualna Polska. Polscy dyplomaci oczekują, że podczas rozmowy odniesie się do oferty pomocy humanitarnej cudzoziemcom, którzy od 15 dni przebywają na wysokości Usnarza Górnego. MSZ przedstawił propozycję pomocy w niedzielę.
Spotkanie w resorcie spraw zagranicznych to pierwsze oficjalne rozmowy między Warszawą a Mińskiem od początku kryzysu migracyjnego na polskich granicach. Polska dyplomacja liczy na to, że Białoruś jednoznacznie określi, czy skorzysta z oferty polskiego rządu i pozwoli na wjazd ciężarówek z pomocą humanitarną.
- Odpowiedź białoruskich dyplomantów może nam sporo powiedzieć o ich intencjach. Okaże się, czy jest jakakolwiek szansa na deeskalację - mówi nasz rozmówca zbliżony do MSZ.
Gorąco na wschodniej granicy Polski. Jachira: jak można coś takiego robić?!
Kryzys na granicy. Oferta pomocy z MSZ
Polskie władze twierdzą, że migranci przebywają na terytorium Białorusi, dlatego Ministerstwo Spraw Zagranicznych w niedzielę w nocie dyplomatycznej skierowanej do Mińska zaproponowało transport z pomocą humanitarną. Miałby on dotrzeć przez najbliższe przejście graniczne.
- Namioty, łóżka polowe, środki higieny - w perspektywie kilku godzin taka pomoc może tam dotrzeć. Ciężarówki z pomocą są gotowe, mogą wyjeżdżać w każdym momencie – zapewnił w poniedziałek przed południem wiceszef MSZ Marcin Przydacz.
Resort zaoferował również inne środki pomocy, które mogą być potrzebne. - Piłka jest po stronie Białorusi. Jesteśmy w stanie zapewnić wsparcie, bo to po ich stronie ci ludzie są legalnie - podkreślił wiceszef polskiej dyplomacji.
Dotąd władze w Mińsku utrzymywały jednak, że grupa Afgańczyków przebywa po stronie polskiej w Usnarzu Górnym. Patowej sytuacji nie udaje się rozwiązać od ponad dwóch tygodni. Migranci w rozmowach z przedstawicielami Fundacji "Ocalenie" skarżą się na zły stan zdrowia, a w poniedziałek na odległość pokazali napis "Umieramy, prosimy, pomóżcie nam".