Kryzys na granicy. Polska nie skorzysta z pomocy Frontexu?
- Frontex to 1300 urzędników, polska Straż Graniczna liczy 16 000 funkcjonariuszy - stwierdził wiceszef MSWiA Maciej Wąsik. W ten sposób odniósł się do postulatów zaangażowania Frontexu w działania na granicy z Białorusią.
09.11.2021 12:05
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wypowiedź Wąsika jest związana z coraz częściej pojawiającymi się w przestrzeni publicznej apelami o zaangażowanie funkcjonariuszy Frontexu do działań na polsko-białoruskiej granicy.
Jak stwierdził dziennikarz Jacek Nizinkiewicz, polskie władze "nie radzą sobie na granicy polsko-białoruskiej i nie poradzą sobie bez Frontexu i wsparcia UE". "Obecna polityka rządu będzie prowadzić do tragedii, których nie da się ukryć przed opinią społeczną. Żaden mur teraz nie pomoże. Jesteśmy nieprzygotowani i sami nie damy rady" - napisał na Twitterze.
Do jego wpisu odniósł się wiceszef MSWiA, który stwierdził, że "Frontex to 1 300 urzędników. Polska Straż Graniczna liczy 16 000 funkcjonariuszy, którym pomaga 10 000 żołnierzy i Polska Policja". Wąsik dodał, że Frontex wysłał na Litwę kontyngent 60-osobowy, w tym kilkunastu polskich Strażników Granicznych.
Zobacz też: Propozycja Tuska. Wiceminister nie wyklucza
Sprawę skomentował też europoseł PiS Joachim Brudziński, który ocenę dziennikarza uznał za "infantylną i niemądrą".
"Zarówno Frontex jak nasi sąsiedzi, z Niemcami na czele, podkreślają profesjonalizm i skuteczność polskich służb. Tragedią są działania opozycji totalnej i histeria durnych celebrytów" - napisał.
Frontex. Bodnar wskazuje na dobre strony
Przedstawiciele partii rządzącej zdają się nie pamiętać o pewnym ważnym aspekcie, dla którego współpraca z Frontexem byłaby wskazana.
- Frontex ma bowiem oficerów, którzy zajmują się ochroną praw podstawowych, dzięki czemu choć trochę moglibyśmy patrzeć władzy na ręce - tłumaczył w programie "Newsroom WP" były Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. To szczególnie istotne, w kontekście braku dostępu do terenów przygranicznych dla dziennikarzy.
Na konieczność zaangażowania Frontexu wskazują też przedstawiciele opozycji.
"Przestępczy reżim Łukaszenki dąży do przesilenia i destabilizacji sytuacji na granicy. Rząd nie ma na co czekać. Trzeba w pełni zaangażować Frontex. To wojna hybrydowa. W maksymalnym zakresie należy uzyskać wsparcie i gwarancje NATO. Włączyć medyków i NGO w pomoc humanitarną" - napisał na Twitterze poseł KO Michał Szczerba.
Źródło: Twitter/Wiadomości WP