Krym. Incydent na Morzu Czarnym. Londyn zaprzecza rosyjskiej wersji
Na Morzu Czarnym w okolicach Krymu doszło do incydentu z udziałem brytyjskiego okrętu wojennego. Rosja miała zmusić do odwrotu brytyjski okręt, który naruszył "rosyjskie wody terytorialne". Londyn zaprzecza.
"Rosyjska marynarka wojenna i siły powietrzne zmusiły do odwrotu w październiku zeszłego roku brytyjski okręt wojenny z wód w pobliżu Krymu" - poinformował cytowany przez PAP Władimir Kuliszow, pierwszy zastępca szefa rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa FSB.
Według Kuliszowa brytyjski HMS Dragon został "zmuszony do odpłynięcia z - jak określił - rosyjskich wód terytorialnych w pobliżu Krymu".
Strona rosyjska podkreśla, że okręt przekroczył granicę wód terytorialnych 13 października w pobliżu południowego Krymu. "Okręt został wyparty na neutralne wody przez wspólną akcję rosyjskiej marynarki wojennej i sił powietrznych" - powiedział Kuliszow agencji informacyjnej RIA.
Zobacz także: UFO nad Pacyfikiem. Tajemnicze nagranie Marynarki Wojennej USA
Jak dodał zastępca szefa FSB, w tej sprawie swoje stanowisko podała także Wielka Brytania, która "określiła raport Moskwy jako 'kategorycznie nieprawdziwy'". Dragon miał się powołać na prawo do "spokojnego przejścia". To zasada, która zezwala statkom na przepływanie przez wody terytorialne obcych państw tak, by nie zagrażać pokojowi, porządkowi i bezpieczeństwu.
Sprzeczne oceny incydentu w pobliżu Krymu
Mimo to Moskwa zażądała natychmiastowego opuszczenia przez okręt "rosyjskich wód" - informuje agencja.
Kuliszow stwierdził, że brytyjskie ministerstwo obrony zaprzeczyło rosyjskiemu raportowi dotyczącego tego incydentu. Londyn miał poinformować, że "marynarka Federacji Rosyjskiej nie utrudniała przepłynięcia Dragonowi, który pokonał ten wodny obszar bez żadnych incydentów, korzystając z naszego prawa do niewinnego przejścia na mocy Konwencji ONZ o prawie morza".