Białoruś. Wydalono dwóch litewskich dyplomatów. "Byliśmy zmuszeni zastosować kroki symetryczne"
Białoruś zdecydowała o wydaleniu dwóch litewskich dyplomatów. Jest to symetryczna odpowiedź na dzisiejszą decyzję Litwy.
Rzecznik białoruskiego MSZ Anatol Hłaz stwierdził, że decyzja Mińska miała charakter "zasady wzajemności". - Byliśmy zmuszeni zastosować kroki symetryczne i uznać za osoby niepożądane dwóch litewskich dyplomatów w związku z ich działalnością, nie licującą ze statusem pracownika dyplomatycznego - powiedział.
Na opuszczenie Białorusi dyplomaci mają siedem dni.
To był odwet
"Był to wyraz solidarności z Łotwą, której pracownicy ambasady w Mińsku zostali bezzasadnie wydaleni przez Białoruś kilka dni temu" - podkreśliło litewskie MSZ.
Działanie Litwy było także protestem wobec represji, które dotykają społeczeństwo i media niezależne na Białorusi. Chodzi tu szczególnie o ostatnie aresztowanie dziennikarza Ramana Pratasiewicza i jego partnerki Sofii Sapiegi.
Czytaj także: Uprowadzenie samolotu na Białorusi. FBI wkracza do akcji
Wcześniejsze wydalenia
Cztery dni temu Białoruś wydaliła ambasadora Łotwy i wszystkich łotewskich dyplomatów z Mińska. W odpowiedzi łotewskie władze zdecydowały o wydaleniu wszystkich białoruskich dyplomatów z kraju.
W Mińsku zostanie jeden pracownik techniczny, aby opiekować się budynkiem ambasady.
Cała sytuacja ma związek z działaniami burmistrza Rygi, który zastąpił eksponowaną w związku z mistrzostwami świata w hokeju flagę państwową Białorusi biało-czerwono-białą flagą, która jest symbolem białoruskich protestów.