Uprowadzenie samolotu na Białorusi. FBI wkracza do akcji
Międzynarodowi śledczy badają sprawę uprowadzenia samolotu na Białorusi, które zakończyło się zatrzymaniem dziennikarza Ramana Pratasiewicza. Teraz pojawiła się informacja, że amerykańskie FBI wszczęło własne dochodzenie.
O sprawie poinformował w piątek szef litewskiego Biura Policji Kryminalnej Rolandas Kiszkis.
- Oprócz Polski, która rozpoczęła własne dochodzenie przedprocesowe, mamy potwierdzenie od kolegów z USA, że Federalne Biuro Śledcze wszczęło własne dochodzenie - powiedział Kiszkis na konferencji prasowej. Dodał, że "intensywna współpraca, 24 godziny na dobę, prowadzona jest też z kolegami z Irlandii i Grecji".
Do tej pory zeznania złożyła już cała załoga samolotu oraz około 90 proc. jego pasażerów. Jak podaje prokuratura, samolot Ryanair wciąż stoi na lotnisku w Wilnie, bo nie wykonano wszystkich czynności zaplanowanych w ramach śledztwa. Gdy działania zostaną zakończone, maszyna będzie mogła opuścić Litwę.
Porwanie samolotu na Białorusi. Raman Pratasiewicz zatrzymany
Przypomnijmy: w weekend samolot relacji Ateny-Wilno linii Ryanair został przechwycony i zmuszony do lądowania w Mińsku. Powodem miał być rzekomy ładunek wybuchowy, który miał znajdować się na pokładzie.
Maszyną podróżował Raman Pratasiewicz, były współredaktor kanału Nexta, uznanego przez władze białoruskie za "ekstremistyczny". Po lądowaniu w Mińsku mężczyznę zatrzymano.
- Jesteśmy już pewni, że Raman jest bity, a służby nagrywają kolejne filmy z jego udziałem - powiedział w rozmowie z Wirtualną Polską Sciapan Puciła, białoruski opozycjonista, dziennikarz, założyciel kanału Nexta i przyjaciel Pratasiewicza.
Rodzice Pratasiewicza apelują do społeczności międzynarodowej o "uratowanie syna". Matka dziennikarza przekonuje, że jej syn nie zrobił nic złego. - Trzymaj się synu, wyciągniemy cię – tak na konferencji prasowej w Warszawie Natalia Pratasiewicz zwróciła się do zatrzymanego na Białorusi syna.
Działania Białorusi potępiło wiele państw. Wśród nich znalazła się Polska, która utrzymuje, że doszło do złamania prawa międzynarodowego, piractwa, "terroryzmu państwowego" i "porwania samolotu". W środę w kilku miastach Polski odbyły się protesty przeciwko działaniom władz Aleksandra Łukaszenki.