Wyrwali ludzi ze snu o świcie. Jest reakcja z rządu
Uruchomienie syren alarmowych w powiecie lubartowskim miało związek z ludzkim błędem - tłumaczy się tamtejsze starostwo powiatowe. Wicepremier i minister cyfryzacji zapowiada, że sytuacja ta będzie analizowana. Spotkanie w tej sprawie zapowiada też wojewoda lubelski.
Najważniejsze informacje:
- Syreny alarmowe w Lubartowie uruchomiono przez błąd ludzki w starostwie powiatowym, co doprowadziło do bezzasadnego alarmu.
- Minister Krzysztof Gawkowski zapowiedział, że sprawa będzie dokładnie przeanalizowana.
- Wojewoda lubelski zorganizuje wideokonferencję, aby przypomnieć procedury bezpieczeństwa.
Syreny w Lubartowie zawyły wczesnym rankiem w sobotę, wywołując niepokój wśród mieszkańców. Większość osób komentujących sprawę w mediach społecznościowych narzekało, że zaburzono ich spokój. Jak się szybko okazało, alarm był zupełnie niepotrzebny.
Przytył 30 kg w trzy miesiące. Zdecydował się na metamorfozę
- Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego, jak również Rządowe Centrum Bezpieczeństwa nie wydało polecenia uruchomienia syren alarmowych - potwierdzał już po godz. 9 rano w rozmowie z WP rzecznik wojewody lubelskiego Marcin Bubicz.
Jak podało później starostwo z Lubartowa, sytuacja spowodowana była błędem ludzkim przy przetwarzaniu niezweryfikowanych danych o zagrożeniu z powietrza.
Pracownicy Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Lubartowie o godzinie 5:30 odebrali "drogą streamingową komunikat o natychmiastowym zagrożeniu uderzeniami z powietrza dla powiatu lubartowskiego" - wyjaśnili urzędnicy.
Jak dodano, PCZK Lubartów podjęło decyzję o "uruchomieniu Procedury SPO-13, informując pracowników kryzysowych z miast/gmin z terenu powiatu lubartowskiego o konieczności uruchomienia syren alarmowych". Dopiero potem urzędnicy skontaktowali się z dyżurnym Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Lublinie w celu zweryfikowania komunikatu o zagrożeniu. Wówczas alarm odwołano, ale już wcześniej syreny zostały uruchomione na terenie 9 gmin z terenu powiatu lubartowskiego (miasto Lubartów, Ostrów Lubelski, Uścimów, Firlej, Michów, Kamionka, Abramów, Jeziorzany, Niedźwiada).
- Moi pracownicy przekazali mi, że dostali taki sygnał z innego powiatu, że jest hasło do uruchomienia syren. Próbowali to potwierdzić, ale ta informacja nie potwierdziła się w Wojewódzkim Centrum Zarządzania Kryzysowego, więc alarm został odwołany. Być może była to próba dezinformacji - przekonywał w sobotę rano w rozmowie z WP starosta lubartowski Jan Sławecki.
"Omyłkowo straszycie ludzi i siejecie panikę wymyślonym alarmem bombowym? Czy zostaną wyciągnięte z tego konsekwencje oraz kto za to odpowie?" - spytał jeden z mieszkańców pod wpisem Starostwa Powiatowego w Lubartowie w mediach społecznościowych.
Minister cyfryzacji i wicepremier, Krzysztof Gawkowski, zapowiedział w sobotę dokładną analizę sytuacji.
- Sytuacje, które mogą mieć wpływ na niebezpieczeństwo, są zawsze podawane szczególnej analizie i w tym przypadku też tak będzie - podkreślił minister podczas konferencji w Lublinie. Podkreślił także, że Polska, znajdując się w stanie wojny hybrydowej, musi pozostać czujna na wszelkie zagrożenia bezpieczeństwa.
- Polska jest stale atakowana, i sabotaże, i akty dywersji, i ataki w cyberprzestrzeni - powiedział Gawkowski. - Nie można nic wykluczać, ani nigdzie przymykać oczu, bo bezpieczeństwo Polek i Polaków już wielokrotnie w ostatnich miesiącach było zagrożone - dodał.
Jakie środki zostaną wdrożone, aby uniknąć podobnych sytuacji?
Wojewoda lubelski Krzysztof Komorski planuje wideokonferencję ze wszystkimi starostami z województwa oraz osobami zarządzającymi Powiatowymi Centrami Zarządzania Kryzysowego, by przećwiczyć procedury związane z wprowadzeniem alarmu. - Celem tego spotkania jest przypomnienie i po raz kolejny przeprocedowanie wprowadzania i wdrażania procedury SPO-13, czyli procedury, która jest wszczynana w sytuacji zagrożenia z powietrza - wyjaśnił rzecznik wojewody, Marcin Bubicz.
Rosyjski atak na Ukrainę i poderwane myśliwce
Warto dodać, że w tym samym czasie, siły rosyjskie zintensyfikowały ataki na Ukrainę, co zwiększyło stan gotowości w regionie. Alarm przeciwlotniczy ogłoszono na całym terytorium Ukrainy. Operacja lotnicza polskich sił zbrojnych, zapoczątkowana w reakcji na aktywność lotnictwa rosyjskiego, również została zakończona bez incydentów. Dowództwo poinformowało, że operacja przebiegła bez naruszeń polskiej przestrzeni powietrznej.
Źródło: WP Wiadomości, PAP