Takiej sytuacji nie było w Polsce od 1989 r. Prezydent Chełma: nie ma żartów

- Należy mówić uczciwie, że mieszkańcy w sobotę nie wiedzieli, czy są to ćwiczenia, czy jest to zagrożenie - mówi WP o sobotnim alercie i nakazie włączenia syren prezydent Chełma Jakub Banaszek. - Niepokojące jest to, że taki alarm, który nie wywołuje konkretnego widocznego skutku, jest później, przez wielką część społeczeństwa, wskazywany jako niepotrzebne podgrzewanie emocji - podkreśla.

Prezydent Chełma Jakub BanaszekPrezydent Chełma Jakub Banaszek
Źródło zdjęć: © PAP
Paweł Buczkowski

Rządowe Centrum Bezpieczeństwa w sobotę wysłało do mieszkańców kilku powiatów woj. lubelskiego alert. Dostali SMS-y o treści: "Zagrożenie atakiem z powietrza. Zachowaj szczególną ostrożność. Stosuj się do poleceń służb. Oczekuj dalszych komunikatów".

Takie wiadomości na swoje telefony dostali m.in. mieszkańcy Chełma. Chwilę wcześniej Lubelski Urząd Wojewódzki polecił prezydentowi miasta włączenie syren alarmowych. W chwili kiedy wyły, trwał m.in. mecz piłkarski lokalnego klubu Chełmianka z Avią Świdnik.

- Syrena alarmowa nie spowodowała żadnej reakcji u ludzi oglądających mecz - przyznaje w rozmowie z WP prezydent Chełma Jakub Banaszek. - Na ulicach reakcje były różne. Niektórzy patrzyli, zastanawiali się, co się dzieje. Inni biegali, bo takie też docierały do mnie głosy - dodaje.

Prezydent zaznacza, że to, co się wydarzyło w sobotę, było dla mieszkańców zaskoczeniem, bo to wydarzenie całkowicie precedensowe.

- Powiedzmy sobie wprost, był to chyba pierwszy raz w historii Polski po 1989 roku, kiedy syreny w jakimkolwiek polskim mieście zawyły z powodu zagrożenia z zewnątrz. Nie przypominam sobie, żeby taka sytuacja miała miejsce. Świdnik, Chełm były pierwszymi miastami, w których alarm zawył z powodu zagrożenia z zewnątrz - mówi Jakub Banaszek.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Czy rząd poradził sobie z nalotem dronów? Zapytaliśmy posłów

Prezydent Chełma podkreśla, że z tej sytuacji należy wyciągać wnioski, ale trzeba mówić o niej spokojnie.

- Nie należy budować dodatkowego napięcia, czy emocji, ale mówić bardzo uczciwie o tym, że mieszkańcy w tej sytuacji nie wiedzieli, czy są to ćwiczenia, czy jest to zagrożenie. Nie wszyscy patrzyli w telefony, nie połączyli tego z alertem RCB. Na wiele rzeczy, o których po wczoraj wiemy, należy teraz odpowiedzieć. Przede wszystkim rola po stronie samorządu jest jedna: wytłumaczenia mieszkańcom wszelkich procedur i tego, co w danej sytuacji należy zrobić - mówi Jakub Banaszek.

Banaszek: na tym polega działanie prewencyjne

Samorządowiec przyznaje, że duża część mieszkańców oceniła, że alarm był niepotrzebny.

- Niepokojące jest to, że taki alarm, który nie wywołuje następnie konkretnego widocznego skutku, jest później, przez wielką część społeczeństwa, wskazywany jako niepotrzebne podgrzewanie emocji, jako działanie zbyt pochopne, bo przecież "nic się nie działo i jest to tylko i wyłącznie straszenie ludzi". Tutaj dużą naszą rolą, polityków, ale i osób znających się na bezpieczeństwie, obronie cywilnej jest wytłumaczenie ludziom, że niestety na tym polega m.in. działanie prewencyjne, a także działanie według ustalonych procedur w kontekście zapewnienia bezpieczeństwa mieszkańców. Tutaj jest duża praca do wykonania przez nas wszystkich - apeluje Jakub Banaszek.

Jego zdaniem należy myśleć, jak odpowiedzieć na krytyczne głosy mieszkańców w tej sprawie.

- Jak dotrzeć do ludzi, aby mieli poczucie, że jednak te alarmy, to nie jest zabawa polityków, nie jest prężenie muskułów, albo wewnętrzne rozgrywki, między jedną a drugą stroną sceny politycznej, bo takie też głosy się pojawiły. To jest bardzo duża praca do wykonania przez nas wszystkich. Jeżeli chodzi o bezpieczeństwo, nie ma żartów. Możemy się różnić politycznie, ale na końcu kiedy istnieje jakiekolwiek zagrożenie, wszyscy musimy patrzeć w jednym kierunku. Działać według procedur, nie powodować niepotrzebnej paniki i emocji. A jeżeli pojawiają się problemy, to od razu je rozwiązywać i wyciągać wnioski - podkreśla Jakub Banaszek.

Co robić w sytuacji, kiedy usłyszymy syreny alarmowe

Prezydent Chełma w swoim sobotnim wpisie w mediach społecznościowych o włączeniu syren jednocześnie polecił mieszkańcom, żeby zachować spokój i czytać komunikaty RCB. Z kolei rządowy poradnik bezpieczeństwa radzi, aby szukać więcej informacji w telewizji albo radiu. Ale komentujący mieszkańcy zwracali uwagę, że w tych miejscach nie było wskazówek jak się zachować.

Prezydent Chełma odżegnuje się od mówienia, że w kwestii przygotowania "Polska jest w proszku".

- Zamiast krytykować nas wszystkich, powiedziałbym raczej, że do wypracowania mamy pewne rzeczy. Teraz powinniśmy wyciągnąć z tych dwóch dni, czyli ze środy i soboty, konkretne wnioski. To znaczy, że trzeba przede wszystkim za pośrednictwem wskazań ze strony rządowej, ale za pośrednictwem samorządu, dotrzeć do każdego mieszkańca z informacją o szkoleniu, z informacją o tym, jak się zachować, przygotować bardzo krótkie, a jednocześnie wyczerpujące materiały dotyczące tego, co w takiej sytuacji robić, szczególnie do osób starszych, podejść do tego praktycznie - podpowiada Jakub Banaszek.

Prezydent wskazuje również na rolę mediów, nie tylko tradycyjnych.

- Osoby opiniotwórcze, mówię o influencerach, tiktokerach, o różnych osobach, które są przedstawicielami konkretnych dziedzin życia mediów, również muszą wiedzieć, co w takiej sytuacji zrobić, bo to tak działa, że w takich miejscach, które darzymy jakimś autorytetem, szukamy odpowiedzi na pytania - dodaje.

Wojsko tłumaczy się z sobotnich działań

W niedzielę Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych przekazało, że podjęte w sobotę działania wojska nie potwierdziły naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej. Wojsko wyjaśniło, że zapisy systemów mogły wynikać z panujących warunków atmosferycznych, ale wymagały reakcji z uwagi na obecność obiektów znajdujących się w bliskości naszej granicy. "Podobna sytuacja miała miejsce wczoraj w Rumunii, gdzie również odnotowano wskazania systemów radiolokacyjnych i aktywowano system obrony powietrznej" - podkreślono w komunikacie.

Prezydent Chełma nie chce się odnosić do decyzji o poleceniu włączeniu syren alarmowych.

- W takich sytuacjach nie oceniamy, a wykonujemy polecenia. W sytuacjach, w których mamy do czynienia z bezpieczeństwem mieszkańców, musimy realizować z góry ustaloną procedurą. Zostaliśmy powiadomieni w odpowiednim momencie, dostaliśmy jasne instrukcje zarówno o konieczności włączenia alarmu jak i jego wyłączenia, kiedy zagrożenie ustało - podkreśla Banaszek.

Prezydent Chełma przestrzega przed szerszym oddźwiękiem

Jakub Banaszek wskazuje, że potrzebne jest już myślenie, jak spowodować, żeby alarmy, które mogą się powtarzać, nie spowszedniały mieszkańcom.

- Po drugie, trzeba myśleć, jak nie spowodować, aby Polski wschodnia nie uległa jeszcze większej gospodarczej degradacji. Dzisiaj o tym nie mówimy, bo żyjemy tylko bezpieczeństwem, ale proszę mi wierzyć, że ja i moi koledzy samorządowcy mamy już z tyłu głowy, co będzie, jeżeli takie sytuacje będą się powtarzały. To może spowodować, że będziemy bardzo mocno tracić gospodarczo, bo ciężko sobie wyobrazić, żeby brak stabilności nie spowodował odpływu mieszkańców, mniejszego zainteresowania i tak małym już zainteresowaniem naszego regionu przez przedsiębiorców - podsumowuje Jakub Banaszek.

Paweł Buczkowski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Napisz do autora: pawel.buczkowski@grupawp.pl

Wybrane dla Ciebie

Kontrowersje wokół dostępu Cenckiewicza do informacji niejawnych. "Dezinformacja"
Kontrowersje wokół dostępu Cenckiewicza do informacji niejawnych. "Dezinformacja"
Gorące pożegnanie lata. Jest prognoza temperatury do końca września
Gorące pożegnanie lata. Jest prognoza temperatury do końca września
UE reaguje na incydent z dronem w Rumunii. "Ciągła, lekkomyślna eskalacja"
UE reaguje na incydent z dronem w Rumunii. "Ciągła, lekkomyślna eskalacja"
Ostro ocenił wpis Trumpa. "Kolejna próba wymigiwania się USA"
Ostro ocenił wpis Trumpa. "Kolejna próba wymigiwania się USA"
Skradzione auto rodziny Tusków. Prokuratura podała nowe informacje
Skradzione auto rodziny Tusków. Prokuratura podała nowe informacje
"Eastern Sentry". Nawrocki podpisał niejawne postanowienie
"Eastern Sentry". Nawrocki podpisał niejawne postanowienie
Rumuni o krok od zestrzelenia rosyjskiego drona
Rumuni o krok od zestrzelenia rosyjskiego drona
"Kolejna prowokacja Moskwy". Czechy wzywają do zaostrzenia sankcji
"Kolejna prowokacja Moskwy". Czechy wzywają do zaostrzenia sankcji
Umowa Mercosur. Stanowcza deklaracja Nawrockiego
Umowa Mercosur. Stanowcza deklaracja Nawrockiego
Rosyjskie drony nad Polską. Warszawa apeluje w Brukseli
Rosyjskie drony nad Polską. Warszawa apeluje w Brukseli
KE reaguje na list Trumpa. Padła deklaracja ws. sankcji
KE reaguje na list Trumpa. Padła deklaracja ws. sankcji
Cios w rosyjską logistykę. Zniszczone cysterny z paliwem
Cios w rosyjską logistykę. Zniszczone cysterny z paliwem