KRP przyjęła uchwałę ws. sytuacji w prokuraturze
Krajowa Rada Prokuratury po trwającym około 10 godzin posiedzeniu przyjęła uchwałę w sprawie konfliktowej sytuacji w prokuraturze. Sprawą zajęła się na wniosek prezydenta Bronisława Komorowskiego - prezydent pierwszy zapozna się z treścią dokumentu.
- Uchwała zostanie przedstawiona opinii publicznej we wtorek, najpierw jednak trafi do prezydenta. Do tego czasu, jak zdecydowaliśmy, członkowie Rady mają się nie wypowiadać na temat wspólnie przyjętych ustaleń - powiedział w poniedziałek w nocy, po zakończeniu obrad Rady szef KRP prok. Edward Zalewski. Posiedzenie było związane z zdarzeniami sprzed dwóch tygodni, gdy w przerwie konferencji prasowej postrzelił się prokurator płk Mikołaj Przybył.
Inny z członków Rady, poseł PiS Stanisław Piotrowicz powiedział, że uchwała składa się z 11 punktów. - Podczas posiedzenia swoje stanowisko najpierw przedstawił prokurator generalny Andrzej Seremet, potem naczelny prokurator wojskowy gen. Krzysztof Parulski, później wywiązała się burzliwa dyskusja. Sporo czasu zajęło wypracowanie ostatecznego tekstu uchwały - zaznaczył poseł nie odnosząc się do szczegółów ustaleń.
Bez ustaleń personalnych?
Według nieoficjalnych informacji PAP ze źródeł w Radzie, uchwała nie dotyczy kwestii personalnych, jednak m.in. sygnalizuje potrzebę nowelizacji ustawy o prokuraturze i wyraża dezaprobatę dla publicznej krytyki przełożonego przez prokuratora podwładnego. Jeden z członków Rady, proszący o anonimowość, zaznaczył, że w uchwale kładzie się też nacisk na kwestie niezależności prokuratury, której władze winny same decydować o jej kształcie.
25-osobowa Rada składa się z prokuratorów - w tym prokuratora generalnego i naczelnego prokuratora wojskowego, posłów, senatorów, reprezentanta prezydenta - jest nim szef Rady prok. Zalewski - oraz ministra sprawiedliwości. Rada ma za zadanie strzec niezależności prokuratorów.
Na wniosek prezydenta
O mediację do KRP zwrócił się prezydent Bronisław Komorowski. Skłoniły go do tego zdarzenia z 9 stycznia, gdy w przerwie konferencji prasowej w Poznaniu postrzelił się prokurator wojskowy płk Przybył. Wcześniej zapewniał, że nie złamał prawa nadzorując postępowanie w sprawie przecieków ze śledztwa smoleńskiego. Protestował też przeciw planom likwidacji prokuratury wojskowej. Jak mówił, zrobił to w obronie swego zwierzchnika, szefa Naczelnej Prokuratury Wojskowej gen. Krzysztofa Parulskiego.
Następujące po tym zdarzeniu wypowiedzi prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta i jego zastępcy, gen. Parulskiego, wywołały lawinę komentarzy o konflikcie pomiędzy nimi.
Prezydent - po rozmowach m.in. z prokuratorami, szefem KRP, ministrami obrony i sprawiedliwości uznał, że Rada może być dobrą płaszczyzną dialogu, bo z racji sprawowanych urzędów zasiadają w niej zarówno Seremet, jak i Parulski.
W ostatnią środę Seremet poinformował, że chce zmiany na stanowisku szefa Naczelnej Prokuratury Wojskowej. Generała Parulskiego miałby zastąpić płk Jerzy Artymiak. Jak tłumaczyła prokuratura generalna, wystąpienia szefa NPW po postrzeleniu się płk. Przybyła zostały odebrane jako "publiczna i spektakularna krytyka przełożonego", czego Seremet nie może tolerować. Nie przekonały go późniejsze deklaracje Parulskiego, że współpraca z prokuratorem generalnym układa mu się dobrze.
Wniosek Seremeta jest w MON, bo prawo wymaga, aby zmiana na stanowisku szefa prokuratury wojskowej nastąpiła na zgodny wniosek prokuratora generalnego i ministra obrony. W poniedziałek szef MON Tomasz Siemoniak spotkał się w tej sprawie z płk. Artymiakiem. Zapowiedział także spotkania z Seremetem i ministrem sprawiedliwości Jarosławem Gowinem. Szef MON ma przygotować swe stanowisko do końca tygodnia. Ostateczna decyzja należy do prezydenta.