"Złodziej, kłamca, ludobójca". Tak przywitali króla Karola
Oskarżenia i obelgi sypią się na brytyjskiego monarchę Karola III, który przybył z wizytą do Sydney. Niektórzy Australijczycy decydują się na publiczną konfrontację z królem, pozostającym wciąż władcą nie tylko Wielkiej Brytanii, ale także innych państw wchodzących w skład Wspólnoty Narodów.
Wizyta króla Karola III i królowej Kamili, rozpoczęta w piątek, jest zakłócana przez kolejne incydenty. We wtorek aborygeński aktywista Wayne Wharton obrzucił monarchę wyzwiskami, gdy ten witał się z tłumem przed operą w Sydney. Mężczyzna został aresztowany.
Dzień wcześniej, w poniedziałek, doszło do awanturniczego wystąpienia w budynku parlamentu. Senatorka Lidia Thorpe głośno oskarżyła króla o "ludobójstwo".
Ubrana w tradycyjny aborygeński strój polityczka krzyczała w kierunku monarchy, że ten "nie jest jej królem". Wypominała, że Wielka Brytania jest winna ludobójstwa w Australii i powinna zwrócić wszystkie zagrabione dobra. Thorpe głośno domagała się także podpisania z brytyjską monarchią traktatów, które określą jasno australijski status.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W rozmowie z BBC podkreślała, że wielu Aborygenów i mieszkańców wysp Cieśniny Torresa nigdy nie zrzekło się suwerenności ani ziemi na rzecz Korony. Thorpe stwierdziła, że chciała przekazać Karolowi III "jasny komunikat", który ma mu uświadomić, że nie jest władcą.
Wizyta brytyjskiej pary królewskiej w Australii. Mnożą się przykre dla monarchy incydenty
Podobne tło miało wtorkowe wystąpienie Whartona. Nazwał Karola III "królem złodziei i kłamców". Aborygeński aktywista starał się przekazać brytyjskiemu monarsze zawiadomienie o nakazie jego aresztowania.
Jednak to sam Wayne Wharton został zatrzymany za zakłócanie porządku oraz odmowę wykonania policyjnego nakazu oddalenia się. Zgromadzeni przyjęli jego zatrzymanie aplauzem.
Wharton już w niedzielę wyrażał publicznie swoje niezadowolenie z powodu przyjazdu króla Karola III. Protestował przed kościołem, w którym królewska para brała udział we mszy.
Wizyta brytyjskiej pary królewskiej stała się przyczynkiem do dyskusji o statusie Australii. Pojawiały się głosy o zniesieniu przywództwa brytyjskiej monarchii.
Władza Karola III jest symboliczna, ale pojawiają się coraz większe polityczne naciski na formalne odcięcie się od Londynu. Premier Anthony Albanese, zaprzysięgły republikanin, podnosi jednak, że nie jest to teraz najpilniejsza sprawa dla kraju.
Przeczytaj również: Wstrząsające odkrycie pod Liverpoolem. Ciało było zmumifikowane
Karol III pozostaje królem Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii, Irlandii Północnej i Australii oraz wielu innych państw wchodzących w skład Wspólnoty Narodów, między innymi Nowej Zelandii, Kanady czy Jamajki. Australia jest jedyną byłą brytyjską kolonią, której rząd nie zawarł traktatów z przedstawicielami rdzennej ludności.
Źródło: tvn24.pl