Kreml o działaniach Zachodu. "Rosja jest ostatnia, by mówić o wojnie"
- Działania krajów zachodnich, które wielokrotnie przepowiadały datę rosyjskiej inwazji na Ukrainę, mają charakter prowokacyjny, co może mieć negatywne konsekwencje - mówił w niedzielę rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow.
Zdaniem rzecznika Kremla Dmitrija Pieskowa ostatnie działania Zachodu prowadzą do eskalacji napięcia na Ukrainie. Jego słowa cytuje agencja Reuters, powołująca się na Interfax. - Widzicie, sam prezydent Putin nie zwraca na to uwagi, ale generalnie takie wypowiedzi są oczywiście elementem prowokacyjnym - mówił Pieskow na antenie kanału telewizyjnego Rossija 1.
Rosja odpowiada Zachodowi
Chodzi o ostatnie wypowiedzi światowych przywódców, którzy przekonywali o zbliżającej się inwazji Rosji na Ukrainę. - To bezpośrednio prowadzi do napięcia. A kiedy napięcie jest eskalowane do maksimum, jak to odbywa się teraz, wtedy każda iskra, każdy nieplanowany incydent lub każda drobna planowana prowokacja może prowadzić do nieodwracalnych konsekwencji - dodawał rzecznik Kremla.
Zdaniem Pieskowa ostatnie wypowiedzi o Rosji mogą przynieść szkodliwe konsekwencje. - Taki codzienny trening ogłaszania daty inwazji Rosji na Ukrainę to bardzo zła praktyka - zaznaczał.
Podkreślił, że Rosja apeluje do rozsądku państw zachodnich i wzywa Zachód, aby "przypomniał sobie historię i zadał sobie pytanie, jaki jest sens atakowania kogoś przez Rosję". Pieskow chciał w ten sposób przedstawić Rosję w dobrym świetle. - Cóż, ostatnio widzieliśmy, że na Zachodzie nie są zbyt dobrzy z historii. Ale przypominamy, że Rosja nigdy nikogo nie zaatakowała w swojej historii. Rosja, który przetrwała tyle wojen, jest ostatnim krajem w Europie, który chce w ogóle wymawiać słowo "wojna" - przekonywał rzecznik Kremla.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Zachód reaguje
Kraje Zachodu nie przyglądają się biernie obecnej sytuacji na Ukrainie. Brytyjski premier Boris Johnson ostrzegł w niedzielę, że Rosja planuje "największą wojnę w Europie od 1945 roku". Stwierdził, że sankcje mogą nie wystarczyć.
Z kolei w piątek prezydent USA Joe Biden po raz kolejny rozmawiał z przywódcami państw NATO i UE. - Rosyjscy żołnierze otoczyli w tej chwili Ukrainę, siły rosyjskie planują zaatakowanie Ukrainy w ciągu najbliższych dni, ich celem jest Kijów - stwierdził Biden. Odpowiadając na pytania dziennikarzy stwierdził wprost: "Putin podjął decyzję o inwazji".
W sobotę w Monachium odbyła się 58. Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa. Premier Mateusz Morawiecki tłumaczył podczas niej, że konieczne jest nałożenie na Rosję dotkliwych sankcji gospodarczych. - Od kilku lat Rosja prowadzi politykę, która ma na celu przywrócenie wpływów w obszarze państw postsowieckich. Widzimy to doskonale na demokratycznej Ukrainie. Rosji zależy na stworzenie buforu bezpieczeństwa oraz nadaniu krajom Środkowej Europy statusów drugiej kategorii. Rosja obecnie realizuje to poprzez szantaż gazowy i militarny - mówił premier.
Przełom w relacjach z Putinem. Były premier tłumaczy niuanse
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski