Nowe doniesienia. "Rosja nie wycofa wojsk z Białorusi"
Białoruskie władze informują, że rosyjskie siły wojskowe pozostaną na terenie Białorusi. Powodem ma być napięcie na Ukrainie.
Rośnie napięcie na wschodzie Europy. Niestety, najnowsze doniesienia wskazują na eskalację konfliktu, nie jego wygaszanie.
Jak informuje agencja AFP, rosyjskie wojska pozostaną na terytorium Białorusi, gdzie trwają wspólne rosyjsko-białoruskie manewry. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, ćwiczenia miały zakończyć się 20 lutego.
Białoruski minister obrony Wiktar Chrenin przekazał, że wojska rosyjskie pozostają na Białorusi bezterminowo. "W związku ze wzmożoną aktywnością wojskową w pobliżu granic i eskalacją w Donbasie Białoruś i Rosja postanowiły kontynuować wspólne inspekcje sił reagowania" - brzmi komunikat.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Według ministra cel kontynuowania "sprawdzianu sił reagowania" jest niezmienny - ma zapewnić odpowiednią odpowiedź i deeskalację przygotowań "wojskowych złoczyńców w pobliżu wspólnych granic Państwa Związkowego".
Apel polskiego MSZ
"Najbliższe godziny i dni mogą być gorące" - napisał na Twitterze rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn. Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych apeluje do rodaków.
"W związku z rosnącym napięciem i niestabilną sytuacją bezpieczeństwa w południowo-wschodniej Ukrainie MSZ odradza wszelkie podróże do obwodów charkowskiego, dniepropietrowskiego, donieckiego, ługańskiego, połtawskiego, sumskiego, zaporoskiego, chersońskiego, mikołajowskiego, odeskiego, miasta Sewastopol i Autonomicznej Republiki Krymu. Obywatele polscy, którzy przebywają na tych obszarach Ukrainy, powinni je opuścić" - czytamy w komunikacie MSZ.
Celem Rosjan jest Kijów? "Nie zostały podjęte nadzwyczajne kroki". Relacja reportera WP
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski