Jarosław Kaczyński wyrzuca działaczy PiS. Nowogrodzka zirytowana postawą ojca prezydenta
Potwierdziły się informacje Wirtualnej Polski: Jarosław Kaczyński zaczął usuwać małopolskich działaczy PiS z partii. Wszystko w związku z ich sprzeciwem wobec narzuconej przez prezesa PiS kandydatury Łukasza Kmity na marszałka województwa.
28.06.2024 | aktual.: 01.07.2024 07:57
Według naszych informacji Kaczyński jest wściekły m.in. na prof. Jana Tadeusza Dudę, przewodniczącego sejmiku. To ojciec prezydenta Andrzeja Dudy, który także jest sceptyczny wobec kandydatury Kmity. - Gdyby prof. Duda należał do PiS, to prezes by go wywalił z partii. A tak to nic nie może - twierdzi nieoficjalnie jeden z działaczy PiS.
"To chyba czeka nas więzienie"
Jarosław Kaczyński może jednak usuwać z partii niepodporządkowanych jego woli działaczy PiS lub radnych sejmiku małopolskiego, którzy nie chcą zagłosować za wyborem narzuconego przez Warszawę Łukasza Kmity na marszałka województwa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prezes PiS - jak zapowiadaliśmy w tym tygodniu w WP - właśnie rozpoczął ten proces.
"Decyzją prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego dyrektor Kancelarii Sejmiku Woj. Małopolskiego Michał Ciechowski został zawieszony w prawach członka PiS i zostaną podjęte kroki w celu jego usunięcia z partii" - poinformował w oświadczeniu przekazanym m.in. Wirtualnej Polsce rzecznik ugrupowania Rafał Bochenek.
Jak wyjaśniał współpracownik prezesa PiS: "W związku z zaistniałą sytuacją w sejmiku województwa małopolskiego i pojawiającymi się nieprecyzyjnymi informacjami, pragnę zwrócić uwagę, iż decyzja ws. kandydata na marszałka województwa pana Łukasza Kmity była i jest decyzją zarówno kierownictwa partii, jak i większości radnych sejmiku, co wynika jednoznacznie z rezultatu ostatniego głosowania. Podważanie tej decyzji jest działaniem na szkodę Polski i stanowi de facto złamanie zasad lojalności i wierności wobec wyborców głosujących na PiS".
Jeden z działaczy PiS przeciwnych Kmicie, po przeczytaniu tego oświadczenia w rozmowie z WP stwierdził: - Skoro to "działanie na szkodę Polski", to chyba czeka nas więzienie?
PiS krytykuje Jana Dudę
Co więcej, Jarosław Kaczyński - wedle informacji WP - ma być wściekły nie tylko na zbuntowanych radnych jego partii (jest ich kilku, ale od nich de facto zależy los Kmity), ale także na ojca prezydenta Andrzeja Dudy, prof. Jana Tadeusza Dudę, który jest przewodniczącym sejmiku małopolskiego (choć nie należy formalnie do PiS).
Powód? Prof. Jan Duda odpowiedział negatywnie na ujawnione przez Interię pismo Kmity z prośbą (choć było to de facto "polecenie" centrali PiS), by kolejny raz przełożyć sesję sejmiku województwa, co doprowadziłoby do powtórzonych wyborów do sejmiku.
Dlaczego? Bo centrala PiS wie, że Kmita po kilku nieudanych próbach ma nikłe szanse na wybór. Dlatego woli zaryzykować nowe wybory - tak, by pozbyć się niepodporządkowanych woli kierownictwa PiS radnych tej partii. Nawet kosztem przegranej.
Ale prof. Jan Duda - jako przewodniczący sejmiku - nie zgodził się na taki scenariusz. Wykpił też pismo Kmity, twierdząc przed kamerami, że to musi widocznie oznaczać "wolę PiS do zmiany kandydatury na marszałka". Ale kierownictwo PiS kandydatury Kmity zmieniać nie chce. Dlatego jest zdenerwowane na prof. Dudę.
Inny z działaczy PiS się dziwi: - Ojca prezydenta też będą wsadzać?
W obronie Jana Dudy stanęli nawet radni Koalicji Obywatelskiej. "Mimo szaleńczego pisma posła Kmity, przewodniczący sejmiku prof. Jan Duda zachował się przyzwoicie i sesję zwołał. Wiele nas dzieli, ale szacunek do Małopolski łączy" - ocenił na portalu X Grzegorz Małodobry, szef radnych KO.
Scenariusze na sesję. Może wydarzyć się wszystko
Przypomnijmy: sesja sejmiku, na której po raz czwarty już ma być forsowana kandydatura Kmity, zaplanowana jest na poniedziałek 1 lipca.
Z naszych rozmów wynika, że na stole leży kilka scenariuszy. Jednym z nich jest utrata sejmiku przez PiS. W takim przypadku opozycja - czyli KO i Trzecia Droga - musiałaby przeciągnąć na swoją stronę 3-4 radnych PiS. - To jest możliwe - słyszymy od naszych źródeł.
Kolejny scenariusz: opozycja dogaduje się grupą radnych PiS i wyłania innego marszałka niż Kmita. PiS może również zdecydować o tym, by wysunąć inną kandydaturę, choć wydaje się to mało prawdopodobne.
No i scenariusz zgodny z oczekiwaniami Nowogrodzkiej: Kmita zostaje wybrany marszałkiem, choćby - jak mówi jeden z rozmówców WP - "cudem".
- Jeśli tak się nie stanie, to może być jeszcze jeden scenariusz: robienie wszystkiego, by doprowadzić do ponownych wyborów w sejmiku i pozbycie się radnych PiS, którzy są przeciwko Kmicie - twierdzi nasz informator.
Jak to się może stać? - Nie wiem, może siłą? - mówi pół żartem, pół serio, jeden z naszych rozmówców.
Jeśli 1 lipca wybór marszałka się nie powiedzie, przewodniczący sejmiku może zwołać sesję nadzwyczajną. Będzie o to wnioskować Koalicja Obywatelska. Prof. Duda jest zwolennikiem takiego rozwiązania.
Jak informuje rzecznik PiS, "zgodnie z decyzją kierownictwa partii, w głosowaniach, w najbliższy poniedziałek, obowiązuje dyscyplina dotycząca wyboru składu zarządu województwa małopolskiego rekomendowanego przez kierownictwo PiS".
Radnych przestrzegł w piątek sam prezes Kaczyński. - Są ludzie, którzy kierują się wyłącznie względami osobistymi. Będziemy chcieli się takich z partii pozbywać - zapowiedział w rozmowie z dziennikarzem "Wydarzeń" Polsatu w Sejmie.
KO chce przejąć władzę od PiS
Prawo i Sprawiedliwość wciąż mierzy się z konsekwencjami wyborów samorządowych. W jednym z kluczowych regionów pod partią tyka polityczna bomba z opóźnionym zapłonem.
Radni orientujący się na Beatę Szydło blokują wybór forsowanego przez Jarosław Kaczyńskiego Łukasza Kmity na marszałka województwa małopolskiego. Przeciąganie liny trwa od tygodni. O kulisach pisała m.in. Wirtualna Polska, ale też inne redakcje (Interia ujawniła pismo Kmity, który domaga się przesunięcia sesji na 10 lipca, co wiązałoby się z ponownymi wyborami).
To byłaby polityczna bomba: odwrócenie większości i klęska PiS. Na to liczy i KO, i PSL. A politycy formacji Jarosława Kaczyńskiego są coraz bardziej zaniepokojeni. - To niepotrzebny konflikt, który zaczyna być gorszący, dlatego apeluję do kolegów o umiarkowanie - przekonywał w Radiu Zet Przemysław Czarnek.
- Szczerze? Nie wiem, jak to się wszystko skończy. Mamy już tej sytuacji po dziurki w nosie - rozkłada ręce jeden z naszych rozmówców.
Przypomnijmy: PiS w 39-osobowym sejmiku małopolskim ma 21 radnych (w tym dwóch radnych z Suwerennej Polski) - a więc, wydawałoby się, stabilną większość. Tyle że tak nie jest. Partia jest w regionie wewnętrznie podzielona i nie jest w stanie wybrać ze swojego grona marszałka województwa.
18 czerwca do Krakowa przyjechał sam Kaczyński. Towarzyszyli mu partyjni druhowie. Obradowali w siedzibie partii do późnych godzin wieczornych. Cel? "Uporządkowanie sytuacji" i "wypracowanie kompromisu". Słowem: przekonanie zbuntowanych radnych PiS, by jednak poparli Łukasza Kmitę na marszałka. A właściwie - próba wymuszenia.
Mowa o co najmniej trzech radnych: Józefie Gawronie, Piotrze Ćwiku i Witoldzie Kozłowskim. - Ale przeciwnych Kmicie jest więcej. Tyle że nie każdy ma na tyle odwagi, żeby zagłosować przeciwko Kaczyńskiemu.
Nerwy tracą współpracownicy prezesa. Ryszard Terlecki, "ojciec" kandydatury Kmity, tak określił radnych PiS: "przyspawani do zajmowanych foteli", "ulegający urojonym ambicjom", "łapczywi na pieniądze, wpływy i udział we władzy", "ludzie bez honoru", "oszuści".
Konflikt w regionie ma przełożenie na sytuację w całej partii. I wpływa na kryzys w relacjach między członkami ścisłych władz PiS.
***
W kwietniowych wyborach samorządowych pochodzący z Olkusza Łukasz Kmita był kandydatem PiS na prezydenta Krakowa, zajął trzecie miejsce z 20-proc. poparciem. Wcześniej - z rekomendacji Terleckiego i ze wsparciem Morawieckiego - pełnił funkcję wojewody małopolskiego.
Jak słyszymy w regionie, jeśli Kmicie znów nie uda się pozyskać poparcia radnych PiS, formacja Kaczyńskiego może bezpowrotnie utracić większość. Radni PiS mogą być kuszeni przez radnych KO. W skrajnym wypadku może dojść do sytuacji jak w sejmiku podlaskim, gdzie PiS również - nieoczekiwanie - straciło władzę.
Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl