Chcieli go eksmitować, więc spowodował wybuch
Niewielką eksplozję - prawdopodobnie gazu - spowodował 60-letni mieszkaniec domu jednorodzinnego w Częstochowie. Stało się to w momencie, gdy jego rodzinę, w tym trójkę małych dzieci, próbował eksmitować komornik.
24.10.2008 | aktual.: 24.10.2008 13:13
Wskutek eksplozji nikomu nic się nie stało, wezwana straż pożarna musiała jednak ugasić pożar. Mężczyzna został zatrzymany w związku ze sprowadzeniem zagrożenia - poinformowała nadkomisarz Joanna Lazar z częstochowskiej policji.
Według wstępnych ustaleń naszych techników kryminalistyki, na poddaszu prawdopodobnie wybuchł pojemnik z gazem. Wokół niego 60-latek celowo rozlał łatwopalną substancję, którą później podpalił - wyjaśniła Lazar.
Bezpośrednio po eksplozji policjanci weszli siłą do mieszkania i wyprowadzili stamtąd żonę 60-latka oraz troje dzieci - w wieku siedmiu miesięcy oraz dwóch i czterech lat.
W piątek rano komornik sądowy próbował w asyście policji wykonać decyzję o eksmisji mieszkańców wolnostojącego domu, wydaną przez sąd na wniosek jego nowego właściciela. Eksmitowani zamknęli się jednak w budynku, a po pewnym czasie na poddaszu budynku nastąpił wybuch.
Chwilę po eksplozji, widząc na poddaszu dużo dymu, policjanci zdecydowali się siłą wejść do mieszkania i ewakuować znajdujące się wewnątrz osoby. Według informacji rzeczniczki śląskiej straży pożarnej Anety Gołębiowskiej, kilka wezwanych zastępów strażaków ugasiło pożar, w którym spaliło się ok. 20 mkw. dachu.
Mężczyzna, który spowodował wybuch, w najbliższym czasie zostanie przesłuchany przez prokuratura, który zdecyduje o postawieniu mu zarzutów.