PolskaKoziński: Dziennikarze mają obowiązek prostować nieprawdę. To jeden z elementów ich misji [OPINIA]

Koziński: Dziennikarze mają obowiązek prostować nieprawdę. To jeden z elementów ich misji [OPINIA]

Spięcie posłów PiS z dziennikarzami TVN24 dotyczące formuły sprostowania informacji podanych przez polityków na konferencji prasowej pokazuje, jak szybko zmienia się świat mediów. Politycy nigdy nie mogą oczekiwać od dziennikarzy, że ich rola ograniczy się do trzymania mikrofonów.

Dziennikarze mają obowiązek prostować nieprawdę. To jeden z elementów ich misji
Dziennikarze mają obowiązek prostować nieprawdę. To jeden z elementów ich misji
Tomasz Jastrzebowski/REPORTER
Agaton Koziński

Naczelna reguła dziennikarstwa mówi, że należy precyzyjnie oddzielać informację od komentarza. Innymi słowy - najpierw przedstawia się fakty, a opinię na ich temat w oddzielnym, wyraźnie zaznaczonym miejscu. Tę prawdę wpaja się studentom dziennikarstwa na pierwszym roku. Do dziś funkcjonuje ona jako jeden ze standardów dziennikarskich.

Tyle że ta formuła została zbudowana w złotych czasach gazet drukowanych, gdy jednym wydaniem dziennika można było "zabić" polityka (na szczęście nie naprawdę). W papierowych gazetach precyzyjnie oddzielano informację od komentarza. Do dziś ten układ się zachował w prasie anglosaskiej, gdzie funkcjonują (niepodpisane przez konkretną osobę) komentarze odredakcyjnie. W piękny, klasyczny sposób dochowuje tej reguły francuski "Le Figaro", w którym na górze pierwszej strony jest zwykle duży tekst informacyjny, a poniżej (wyraźnie oddzielony) komentarz do niego.

Ale też wszyscy mamy świadomość tego, że złote czasy gazet papierowych minęły. Dziś liczą się najbardziej media nadające informacje 24 godziny na dobę, a więc telewizje informacyjne i portale internetowe. Dziś one pełnią taką rolę, jak kiedyś papierowe dzienniki. To w nich rozgrywają się obecnie najważniejsze zdarzenia życia publicznego, one są największą areną polityczną.

Zobacz też: wrzawa po słowach Adama Bielana. Jest komentarz z MSZ

Ale one też sprawiają, że obieg informacji znacząco się skrócił. Kiedyś trzeba było czekać do rana i iść do kiosku, by się dowiedzieć, co powiedział polityk. Dziś tego wszystkiego dowiaduje się w czasie rzeczywistym, wystarczy do tego komórka skonfigurowana z internetem.

Ma to zresztą też tę wadę, że dziś wszyscy cierpimy na przesyt informacji, coraz więcej osób ma problemy z ich właściwą gradacją, oddzieleniem ważnych wiadomości od tych mniej istotnych.

Dziś wreszcie coraz większym wyzwaniem staje się walka ze zjawiskami nazywanymi "postprawdą" czy "fake newsami". To jedna z konsekwencji tego gwałtownego przyspieszenia tempa podawania informacji. Na razie nikt nie znalazł skutecznej metody na wyplenienie tej plagi, a pandemia pokazała, jak ona jest groźna.

Nie zmienia to faktu, że dziennikarstwo musi ewoluować, bo tego wymaga współczesność. Klasyczne definicje, dawne standardy pracy są cały czas punktem odniesienia, ale też politycy nie mogą oczekiwać, że one będą ciągle obowiązywać dziennikarzy, gdy osoby życia publicznego chętnie korzystają z możliwości, jakie otworzyło przyspieszenie cyklu medialnego i jego skrócenie. Dziś wszystko się rozgrywa w czasie rzeczywistym, każda akcja pociąga reakcję w ciągu paru chwil, a nie kilku dni. Takie są reguły nowoczesnej komunikacji w trzeciej dekadzie XXI wieku.

Politycy PiS zaatakowali TVN24 za to, że jeszcze w czasie ich konferencji dziennikarze stacji telewizyjnej zarzucili im podanie nieprawdy. Wcześniej podobna sytuacja spotkała Donalda Trumpa, jeszcze za czasów jego prezydentury. Dyskusja wokół tego będzie trwała długo, bo żyjemy w czasach gwałtownego przesilenia w mediach, stare formy przestają być aktualne, nowe jeszcze się nie wytworzyły.

Sam osobiście nie jestem też zwolennikiem przerywania politykom, jednak media powinny podawać informacje w sposób możliwie jak najmniej zniekształcony, tym bardziej, że mówimy o politykach mających pełen demokratyczny mandat do pełnienia tej roli. Ale też politycy nie mają prawa oczekiwać, że oni sami będą wrzucali w przestrzeń medialną półprawdy, fake newsy, czy po prostu zmyślenia, licząc na to, że sprostowania pojawią się później, jak to kiedyś w mediach bywało. Tak się nie da.

Misją mediów jest informować, ale też podawać prawdę. Jeśli polityk dezinformuje, to rolą dziennikarzy jest przekazać właściwą informację. A że dziś wszystko dzieje się bardzo szybko? Nasze życie przyspieszyło właściwie w każdym aspekcie, tym bardziej więc nie należy oczekiwać, że inaczej to będzie wyglądało w świecie informacji.

Rolą dziennikarzy nigdy nie było i nie będzie tylko trzymanie mikrofonu.

Zobacz też:

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1691)