Koszmar Łukaszenki nadciąga. Tymczasowy rząd ma wsparcie żołnierzy
- Celem tymczasowego rządu demokratycznej Białorusi jest odsunięcie reżimu Łukaszenki od władzy. Zrobimy wszystko, by uniknąć scenariusza siłowego, ale jeśli będzie konieczność samoobrony, to jesteśmy gotowi do wykorzystania siły, która jest w narodzie białoruskim – mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Paweł Łatuszka. Były białoruski minister kultury i ambasador w Polsce i Francji, obecnie opozycjonista, który został wyznaczony na wiceszefa tymczasowego rządu przyznaje, że "w razie potrzeby" białoruscy ochotnicy, którzy wspomagają Ukrainę na wojnie, będą mogli wykorzystać umiejętności na terenie swojego kraju.
Utworzenie tymczasowego rządu Białorusi to najważniejsza zapowiedź Swiatłany Cichanouskiej po konferencji "Nowa Białoruś", która odbywała się w Wilnie w drugą rocznicę sfałszowanych wyborów prezydenckich. Na jego czele ma stanąć właśnie liderka białoruskiej opozycji - główna kontrkandydatka Alaksandra Łukaszenki - zmuszona do opuszczenia kraju w sierpniu 2020 r. Powołanie organu wykonawczego to próba zintegrowania rywalizujących ze sobą środowisk białoruskiej opozycji, które mają wspólny cel: odsunięcie Łukaszenki od władzy.
Kandydatami do tymczasowego rządu są: Paweł Łatuszka - przedstawiciel ds. przekazywania władzy, Alaksandr Azarau - przedstawiciel ds. przywrócenia ładu publicznego, Walery Kawalaeuski, - przedstawiciel ds. zagranicznych i Walery Sachaszczyk - przedstawiciel ds. obrony i bezpieczeństwa narodowego. Wszyscy nieformalni ministrowie będą musieli uzyskać jeszcze akceptację Rady Koordynacyjnej ds. Przekazania Władzy na Białorusi, w której zasiadają zweryfikowani przedstawiciele społeczeństwa obywatelskiego, demokratycznych partii politycznych czy związków zawodowych. Na konferencji w Wilnie ustalono, że Rada w najbliższych tygodniach zostanie zreformowana, a jej skład zostanie poszerzony, by mogła pełnić funkcję kontrolną, czyli być nieformalnym parlamentem i patrzeć na ręce tymczasowemu rządowi.
Powstaną "ambasady" demokratycznej Białorusi
Paweł Łatuszka w rozmowie z Wirtualną Polską ujawnia nowe szczegóły i plany działania tymczasowego rządu. Polityk przyznaje, że on i Walery Kawalaeuski - odpowiedzialny za sprawy zagraniczne - mają być zastępcami Swiatłany Cichanouskiej, a w najbliższych tygodniach skład rządu tymczasowego zostanie poszerzony do dziewięciu osób. – Do września powołani mają być również przedstawiciele, którzy zajmą się: sprawami socjalnymi, gospodarką, finansami oraz narodowym odrodzeniem, czyli sprawami kultury i edukacji. Gabinet w obecnym składzie został powołany na pół roku z zastrzeżeniem, że musi jeszcze uzyskać wotum zaufania Rady Koordynacyjnej, po tym jak zakończy swoją reformę – mówi.
Opozycjonista przyznaje, że rząd tymczasowy będzie spotykał się regularnie, raz w miesiącu, na posiedzeniach w trybie zdalnym, bo członkowie gabinetu przebywają na emigracji w różnych krajach: w Polsce, Litwie czy Ukrainie. Łatuszka ujawnia też, że w najbliższym czasie gabinet Cichanouskiej zamierza otworzyć swoje zagraniczne przedstawicielstwa, czyli nieformalne ambasady demokratycznej Białorusi. Mają one powstać w Tallinie, Pradze, Brukseli i Kijowie. Na razie nie ma decyzji o utworzeniu takiej placówki w Polsce.
"Koszmar Łukaszenki": żołnierze mają wesprzeć tymczasowy rząd
Nasz rozmówca podkreśla, że podczas konferencji w Wilnie największy entuzjazm wzbudziło wytypowanie do rządu Walerego Sachaszczyka związanego z białoruskim pułkiem "Pogoń", którego członkowie walczą w Ukrainie. Czy to sygnał, że białoruska opozycja buduje także niezależne od reżimu struktury siłowe? Łatuszka podkreśla, że rząd tymczasowy zrobi wszystko, by uniknąć scenariusza siłowego, nie wyklucza jednak, że umiejętności zdobyte przez białoruskich ochotników w Ukrainie, mogą przydać się w przyszłości.
– Jeżeli będzie taka potrzeba, to będziemy gotowi do samoobrony i wykorzystania siły, która jest w narodzie białoruskim. Mamy wielu ochotników, struktury wewnątrz Białorusi i chcemy poszerzyć tę działalność. Przedstawiciel gabinetu ds. obrony będzie zajmował się koordynacją naszych wojskowych i zwiększeniem liczebności sił Białorusinów, którzy walczą w Ukrainie. Chodzi o to, by wesprzeć Ukrainę i w razie potrzeby móc podjąć działania na terenie Białorusi. Oczywiście chcemy unikać jakichkolwiek starć na terytorium Białorusi, ale wychodzimy z założenia, że jeśli konieczna będzie samoobrona obywateli Białorusi, to te struktury mogą wesprzeć społeczeństwo w decydującym momencie zmian – mówi dyplomata. I dodaje, że tymczasowy rząd prowadzi również rozmowy z innymi ochotnikami, w tym z pułkiem Kalinouskiego.
Na początku czerwca w Wirtualnej Polsce informowaliśmy o sygnałach z Białorusi świadczących o tym, że reżim Łukaszenki obawia się ochotników, którzy walczą w Ukrainie. Na łamach "Radia Swaboda" Wiktor Bagdewicz, w swoim wpisie "Pułk Kalinouskiego jako koszmar Łukaszenki", stwierdził, że białoruski reżim boi się rosnącej siły ochotników. "Wielu legionistów otwarcie mówi, że wojnę postrzegają jedynie jako etap wyzwolenia Białorusi spod władzy Łukaszenki. I to jest chyba największe zagrożenie dla reżimu Łukaszenki, który wyraźnie się boi i przekazuje tę troskę swoim podwładnym" - czytamy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Cele pełne więźniów politycznych
Paweł Łatuszka podkreśla, że dwa lata po sfałszowanych wyborach sytuacja na Białorusi jest tragiczna. - Codziennie dokonywane są zatrzymania ludzi, w różnych rejonach, miastach i wsiach. Więzienia są przepełnione, w małych celach o powierzchni 14 m kw. zamkniętych jest nawet dwudziestu więźniów politycznych. Ponad 900 organizacji pozarządowych zostało zlikwidowanych, zniknęły wszystkie niezależne media, mamy 1300 więźniów politycznych, a ponad 60 tys. Białorusinów przeszło przez areszty. Ta liczba się zwiększa każdego dnia. Wyroki są straszne, ludzie są skazywani na 15-18 lat więzienia. Terytorium Białorusi jest okupowane przez wojska rosyjskie. Nie możemy być na to obojętni, musimy reagować i walczyć.
- Doszliśmy do wniosku, że żadna z instytucji demokratycznych, nie była dotąd w stanie osiągnąć głównego celu, czyli zmienić nielegalnej władzy na Białorusi. Dopiero nasze zjednoczenie daje siłę przebicia. Głównym celem gabinetu jest zachowanie naszej niepodległości, zatrzymanie represji i totalitarnego reżimu i przywrócenie praworządności. Chcemy też stworzyć programy dla nowej Białorusi, która powstanie po upadku reżimu Łukaszenki – mówi.
Paweł Łatuszka przyznaje, że uznanie tymczasowego rządu demokratycznej Białorusi przez inne kraje jest bardzo ważne, jednak zdaje sobie sprawę z tego, że nie będzie to możliwe z dnia na dzień. Liczy jednak na międzynarodowe kontakty członków gabinetu. I podkreśla: - Naszym celem jest uznanie tymczasowego rządu przez naród białoruski i zjednoczenie wszystkich sił, by stworzyć niepodległą Białoruś.
Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Czytaj również: