Kościół przegrał i musi zapłacić. Jest wyrok za molestowanie przez księdza

Zapadł wyrok w procesie cywilnym przeciwko diecezji kaliskiej o zadośćuczynienie za molestowanie przez księdza Arkadiusza H. Bartłomiej Pankowiak ma otrzymać zadośćuczynienie w wysokości 300 tysięcy złotych. Jego brat wycofał część pozwu.

Proces ks. Arkadiusza H. z dokumentu braci Sekielskich "Zabawa w chowanego". Na zdjęciu poszkodowany Bartłomiej Pankowiak i mec. Artur Nowak.Na zdjęciu poszkodowany Bartłomiej Pankowiak i mec. Artur Nowak. Fotografia archiwalna. Źródło:
Źródło zdjęć: © East News | Jakub Kaminski
Maciej Szefer
oprac.  Maciej Szefer

Kaliski sąd wydał wyrok w głośnej sprawie księdza pedofila Arkadiusza H. Bartłomiejowi Pankowiakowi sąd przyznał 300 tys. zł zadośćuczynienia. Sędzia Arleta Konieczna podkreśliła w uzasadnieniu wyroku, że "powodowie są prekursorami w dziedzinie odkrywania złych kart w polskim Kościele instytucjonalnym, w celu jego naprawy".

- Bracia Jakub i Bartłomiej Pankowiakowie już na zawsze pozostaną synonimem walki o godność swoją i innych ludzi, jak również inicjatorami zmian systemowych w obrębie Kościoła hierarchicznego. Ich konkretne działania nakierowane są nie na walkę z Kościołem katolickim, a o Kościół jako wspólnotę wiernych, zachowanie czystości i zapewnienie bezpieczeństwa najmłodszym jego członkom – podkreśliła.

Proces cywilny o molestowanie w dzieciństwie

Przypomnijmy, że w Sądzie Okręgowym w Kaliszu zakończył się w piątek proces cywilny o zadośćuczynienie braci Jakuba i Bartłomieja Pankowiaków za molestowanie w dzieciństwie przez ks. Arkadiusza H. z Pleszewa.

W ubiegłym tygodniu pełnomocnicy stron wygłosili mowy końcowe. Obrońca pokrzywdzonego, adwokat Artur Nowak, mówił, że winę ponosi diecezja kaliska. Według adwokata Marka Markiewicza to nie diecezja, ale biskup powinien być pozwany, a za zobowiązania parafii odpowiada proboszcz. Markiewicz podkreślał także, przy okazji mów końcowych, że roszczenia uległy przedawnieniu.

Sprawa nabrała medialnego rozgłosu po emisji filmu braci Sekielskich pt. "Zabawa w chowanego" wyemitowanego w maju 2020 roku. Dokument przedstawił historię wykorzystywania seksualnego chłopców przez księdza Arkadiusza H. z diecezji kaliskiej w latach 1999-2000.

Arkadiusz H. przed sądem

Ojciec pokrzywdzonych pracował w kościele jako organista, stąd rodzina znała się bliżej z księżmi pracującymi w parafii. Ksiądz wikary Arkadiusz H. często bywał w domu chłopców, był traktowany jako przyjaciel domu.

Duchowny najpierw miał zainteresować się Jakubem, a kiedy ten wyjechał do szkoły w innym mieście, ksiądz miał molestować Bartłomieja. Z opisu poszkodowanego wynika, że przychodził do domu wieczorem, za zgodą rodziców zamykał się z chłopcem w pokoju, gasił światło i wówczas dochodziło do molestowania.

Po emisji filmu ksiądz został zawieszony w pełnieniu posługi kapłańskiej, a były biskup kaliski Edward Janiak (zm. w 2021 r.) został odsunięty z pełnienia posługi kapłańskiej przez Stolicę Apostolską. Sprawą molestowania małoletnich zajęła się Prokuratura Rejonowa w Pleszewie po złożeniu zawiadomienia przez Bartłomieja Pankowiaka.

Pleszewski sąd skazał Arkadiusza H. na trzy lata więzienia oraz zakaz pracy z dziećmi i młodzieżą na 10 lat. Zdaniem sądu oskarżony dopuścił się czynu umyślnie, a motywem działania oskarżonego było zaspokojenie swoich popędów seksualnych.

Obrona duchownego wniosła apelację. Sąd Okręgowy w Kaliszu w październiku ub. roku uchylił wyrok i umorzył postępowanie ws. księdza. Zdaniem sądu sprawa uległa przedawnieniu 20 maja 2015 r. Sędzia Marek Bajger powiedział, że umorzenie nie oznacza uniewinnienia. W uzasadnieniu podkreślił, że ksiądz jest sprawcą zarzucanych mu przestępstw, ponieważ przyznał się, dlatego pokrzywdzonym pozostaje postępowanie cywilne o zadośćuczynienie.

Proces cywilny i rezygnacja jednego z braci

Bracia Pankowiakowie wnieśli pozew cywilny przeciwko diecezji kaliskiej o zadośćuczynienie w wysokości 1 mln zł. Tuż przed rozpoczęciem procesu Jakub Pankowiak wycofał swoje roszczenia. W piątek przed złożeniem zeznań w charakterze świadka wygłosił oświadczenie, w którym wyjaśnił sądowi, dlaczego zrezygnował z udziału w procesie.

- Miałem taki pomysł, że być może ujawnienie się i opowiedzenie o tym wszystkim nie tylko społeczeństwu, ale przede wszystkim hierarchom kościelnym, spowoduje jakąś refleksję z ich strony. I to było moje główne założenie. Po tych dwóch latach muszę powiedzieć, że skończyło się to wielkim niepowodzeniem - powiedział.

- Sądziłem, że empatia ze strony polskich hierarchów spowoduje, że zdecydują się przyjąć współodpowiedzialność za przestępstwa swoich podwładnych. To nie nastąpiło, więc historia z rozprawą sądową i z wygraniem lub przegraniem jej niewiele wniesie. Oczywiście mam nadzieję, że mój brat ten proces wygra. Natomiast jeśli chodzi o mnie, to i tak niewiele zmieni. Te zadośćuczynienia, które wypłaca kościół, te ugody, które są między poszkodowanymi, a prawnikami nie powodują zmiany mentalnej w strukturach kościelnych – powiedział.

Na pytanie sądu, czy tata wiedział, co działo się w domu powiedział, że "nie wiedział, nie pozwoliłby na to". Jego zdaniem rodzice byli zajęci opieką nad starszym bratem chorym na nerki, który zmarł, dlatego nic nie zauważyli i niczego nie podejrzewali. "Jako młody chłopak zdawałem sobie sprawę, że jeżeli coś wtedy powiem, to stracimy mieszkanie i narażę brata na śmierć" - oświadczył Jakub Pankowiak.

Bartłomiej Pankowiak powiedział, że był zszokowany zachowaniem księdza i jako dziewięcioletni chłopiec nie wiedział, co myśleć. - Bałem się, że jeżeli coś powiem, to rodzice mogą stracić pracę i mieszkanie. Czułem, że coś jest nie tak, bo mój tata nie brał dzieci na kolana w taki sposób. Były momenty, że uważałem, że rodzice mnie nie ochronili. Dzisiaj to minęło i odzyskałem do nich zaufanie. Dzisiaj wiem i wierzę, że rodzice o niczym nie wiedzieli – oświadczył.

W Stolicy Apostolskiej nadal trwa postępowanie karne kanoniczne księdza H., w którym diecezja kaliska nie jest stroną. Wyrok, który zapadł w poniedziałek nie jest prawomocny. Kuria zadecyduje o wniesieniu odwołania dopiero po otrzymaniu pisemnego uzasadnienia.

Ksiądz gorzko o stanowisku papieża Franciszka ws. wojny

Wybrane dla Ciebie
Rosjanie wzmocnili ofensywę. Największe postępy na froncie od roku
Rosjanie wzmocnili ofensywę. Największe postępy na froncie od roku
"To mnie zasmuca". Zapytali Merza o sondaż wśród Polaków
"To mnie zasmuca". Zapytali Merza o sondaż wśród Polaków
Błąd tłumaczki. Orban usłyszał to, czego Putin nie powiedział
Błąd tłumaczki. Orban usłyszał to, czego Putin nie powiedział
"To jest historyczna zmiana". Tusk po spotkaniu z Merzem
"To jest historyczna zmiana". Tusk po spotkaniu z Merzem
Zmiany w Norwegii. Dotyczą między innymi Polaków
Zmiany w Norwegii. Dotyczą między innymi Polaków
"Potrzebujemy silnej Polski". Stanowcze słowa kanclerza Niemiec
"Potrzebujemy silnej Polski". Stanowcze słowa kanclerza Niemiec
Dymisja w rządzie. Partia wydała komunikat
Dymisja w rządzie. Partia wydała komunikat
Wrocław. Karambol z udziałem czterech ciężarówek
Wrocław. Karambol z udziałem czterech ciężarówek
13-latka brutalnie pobita w lesie. Samosąd za koleżankę
13-latka brutalnie pobita w lesie. Samosąd za koleżankę
Inwestycja dla młodych mam stoi pusta. Brakuje 800 tys. zł
Inwestycja dla młodych mam stoi pusta. Brakuje 800 tys. zł
Kluczowe kwestie nierozwiązane. Kulisy rozmów na Florydzie
Kluczowe kwestie nierozwiązane. Kulisy rozmów na Florydzie
Polacy oskarżeni w Szwecji. Mieli odpowiadać za szpiegostwo
Polacy oskarżeni w Szwecji. Mieli odpowiadać za szpiegostwo