NIK miażdży komisję ds. pedofilii. Nowe logo i dodatkowe etaty

Według informacji, do których dotarła "Gazety Wyborczej", właśnie zakończyła się kontrola NIK w głośnej Państwowej Komisji ds. Pedofilii. Wstępne wnioski mają być "druzgocące".

"Gazeta Wyborcza" dotarła do wstępnych wniosków z raportu NIK dot. Państwowej Komisji ds. Pedofilii
"Gazeta Wyborcza" dotarła do wstępnych wniosków z raportu NIK dot. Państwowej Komisji ds. Pedofilii
Tomasz Jastrzebowski/REPORTER
Tomasz Waleński

"Państwowa Komisja ds. Pedofilii podjęła uchwałę, w której zawiesza swoją kluczową działalność" - informuje "GW". Jednym z priorytetowych zadań komisji miało być prowadzenie postępowań wyjaśniających. Komisja miała przyglądać się sprawom, co do których zapadły już decyzje o odmowie wszczęcia albo o umorzeniu postępowania ze względu na przedawnienie karalności pedofilii.

"GW" podaje, że komisja nagle "doszła do wniosku (potwierdzonego potem jedną opinią prawną przywołaną w pierwszym raporcie), że przepisy dotyczące postępowań wyjaśniających są kiepskie i rodzą poważne ryzyko. Komisja zaczęła się obawiać, że gdy sprawca wniesie odwołanie do jej postanowienia o wpisie, sąd z dużym prawdopodobieństwem uzna postępowanie za nieważne".

W kwietnia 2021 r. komisja przestawiła w związku z tym prezydentowi projekt nowelizacji ustawy w tym zakresie. "Bez efektu" - zaznacza "GW" - a bez zmian w prawie nie będą wszczynane już postępowania.

W kwietniu 2021 roku członkowie komisji zdecydowali więc także w uchwale o wstrzymaniu wykonania zadań wynikających z ustawy. To jednak nie wszystko.

Według informacji "Wyborczej" kontrolerzy NIK wskazują na niegospodarność w komisji. Organ miał zatrudniać dodatkowe osoby - łącznie sześć - które miały zajmować się sprawami, mimo wcześniejszej uchwały komisji, która de facto zawiesiła wykonywanie ustawy - donosi gazeta.

Niegospodarność i nieprawidłowości przy zamówieniach

Na wynagrodzenie trójki pracowników zatrudnionych w październiku 2021 roku przeznaczono przeszło 40 tys. złotych, co NIK uważa za "niegospodarność".

Nie wiadomo dokładnie, czym owi pracownicy mieli się zajmować. Z informacji, do których dotarła gazeta, wynika, że nie prowadzą oni żadnych postępowań - w związku z decyzją samej komisji. "Podczas kontroli NIK ponoć w ich aktach brakowało nawet zakresów obowiązków" - pisze "Wyborcza" powołując się na swoje nieoficjalne źródła.

Kolejnym zarzutem NIK pod adresem komisji mają być nieprawidłowości przy udzielaniu zewnętrznych zleceń. Łącznie NIK kwestionuje wydatki o wartości 176 tys. zł, z 935 tys. zł przeznaczonych na zlecenia.

Zobacz też: Cymański: Inflacja potężnym problemem dla PiS

Źródło artykułu:WP Wiadomości
komisja ds. pedofiliinikmarian banaś
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (477)