Koronawirus w Polsce. Prof. Krzysztof Simon: bez poluzowania zasad powariujemy w domach
Podczas obchodów rocznicy katastrofy smoleńskiej mieliśmy do czynienia z ewidentnym złamaniem zasad sanitarnych, wprowadzonych w walce z epidemią koronawirusa w Polsce - powiedział we wtorek prof. Krzysztof Simon, ordynator oddziału zakaźnego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego we Wrocławiu. Dodał, że w pełni popiera pomysł poluzowania tych zasad.
14.04.2020 | aktual.: 14.04.2020 21:10
- Mieliśmy do czynienie z manifestacją arogancji - ocenił we wtorek prof. Krzysztof Simon, ordynator oddziału zakaźnego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego we Wrocławiu, pytany przez Justyną Pochanke na antenie TVN24 jak ocenia zgromadzanie polityków podczas obchodów rocznicy katastrofy smoleńskiej. Jego zdaniem nie może być tak, że jednego dnia premier Mateusz Morawiecki wprowadza zaostrzanie zasad sanitarnych w walce z epidemią koronawirusa w Polsce, a następnego dnia są one ewidentnie łamane.
- To fatalnie działa na społeczeństwo. Te zasady powinny być przestrzegane przez wszystkich. Powinien to robić prezydent, premier i żebrak. Zresztą rozmawiałem z policjantami, którzy stoją pod kliniką i oni są bezradni. "Co mamy zrobić - mówią. Musimy gonić pojedyncze osoby, a w takim wypadku nic nie możemy zrobić" - mówią - powiedział prof. Simon.
Jego zdaniem zakazy uprawiania sportu, biegania, jazdy na rowerze czy spacerowania po lesie są nadmierne. Mają one uzasadnienie jedynie w przypadku osób starszych i zagrożonych. Wyraził jednak poparcie zarówno dla stanowiska ministra Łukasza Szumowskiego w sprawie poluzowanie zasad sanitarnych jak i obowiązku noszenia masek ochronnych:
- Żadna maska nie chroni w 100 proc. Ale jeśli takie maski będą miały 2 osoby, to niebezpieczeństwo zarażenia jest dużo mniejsze. A poluzowanie zasad dotyczących wychodzenia z domu jest niezbędne, bo inaczej powariujemy - uważa prof. Krzysztof Simon.
Powiedział on też, że jednoimienne szpitale zakaźne powinny już przechodzić do historii. Uważa on, że odziały zakaźne powinny powstawać przy każdym szpitalu tak, żeby uniknąć przewożenia chorych. Jednocześnie dużym i coraz większym problemem będą przewlekle chorzy na inne choroby niż zarażenie koronawirusem, których teraz w zasadzie się w ogóle nie leczy. Nie wszystkie terapie można odwlekać, a w takich wypadkach, kiedy leczenie jest niezbędne, służba zdrowia powinna normalnie działać.
Prof. Simon nie spodziewa się też szczepionki na wirusa COVID-19 wcześniej niż na początku przyszłego roku. Jednak, jego zdaniem, można się niedługo spodziewać spadku zachorowań:
- Epidemie w naszych warunkach klimatycznych mają charakter falowy. Szczyt chorób przenoszonych drogą kropelkową zawsze przypada na okres zima - wiosna i jesień - zima. W okresie letnim mogą zdarzyć się zachorowania na koronawirusa, ale będą to pojedyncze przypadki Spodziewamy się też, że ten wirus przestanie być tak agresywny bo tak właśnie z tymi wirusami jest, że one się zmienią - podsumował prof. Krzysztof Simon.
Na koniec rozmowy, kiedy red. Justyna Pochanke podziękowała mu i wyraziła uznanie, że jednak nie udało się zakneblować lekarzy, prof. Simon zastrzegł, że w związku z obowiązującym zakazem Ministerstwa Zdrowia nie wypowiadał się on jako dolnośląski konsultant wojewódzki chorób zakaźnych lecz jako ordynator oddziału zakaźnego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego we Wrocławiu.
Zobacz też: Pracownik WP wyzdrowiał z COVID-19. Mówi o chorobie