Koronawirus. Mieszanie szczepionek jest bezpieczne? Prof. Marczyńska wyjaśnia
Rząd dopuści mieszanie różnych szczepionek przeciwko COVID-19. Wszystko po to, by osoby, które źle zniosły pierwszą dawkę mogły w drugiej przyjąć preparat innej firmy. Prof. Magdalena Marczyńska, specjalistka chorób zakaźnych wyjaśnia, czy to bezpieczne.
- W przypadku osób, które odnotowały niepożądane odczyny poszczepienne po pierwszym szczepieniu, chcemy dopuścić możliwość mieszania szczepionek - powiedział w piątek szef MZ Adam Niedzielski. Dodał, że jest to "warunkowane zgłoszeniem niepożądanego odczynu poszczepiennego".
Chodzi o zamienne użycie preparatów firm AstraZeneca, Pfizer/BionTech, Moderna oraz Janssen. - Czyli, jeżeli ktoś zastosował jeden z preparatów, po którym wystąpiły niepożądane odczyny, to może po prostu zastosować chociażby preparat mRNA, który w obiegowej wiedzy (…) oznacza mniejsze ryzyko wystąpienia tego odczynu - podkreślił minister.
Zobacz także: Koronawirus w Polsce. Tysiące osób nie stawiło się po drugą dawkę szczepionki
Koronawirus. Mieszanie szczepionek
Rekomendacje w tej sprawie wydała Rada Medyczna przy premierze Mateuszu Morawieckim, co potwierdziła prof. Magdalena Marczyńska, która jest jej członkiem. Tego typu sposób działania wdrożyły też już inne europejskie kraje m.in. Niemcy.
- Może się to odbywać w dowolnej konfiguracji. Jeżeli ktoś otrzymał pierwszą dawkę szczepionki mRNA, to może otrzymać drugą dawkę szczepionki wektorowej. Gdy ktoś miał odczyn poszczepienny po pierwszej dawce szczepionki wektorowej, to może otrzymać szczepionkę mRNA - wskazała ekspertka z Kliniki Chorób Zakaźnych Wieku Dziecięcego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Specjalistka pediatrii podkreśliła jednoznacznie, że do zmiany szczepionki przy drugiej dawce niezbędne jest wcześniejsze zgłoszenie niepożądanego odczynu poszczepiennego.
"Możliwy nawet wyższy poziom odporności"
Prof. Magdalena Marczyńska zaznaczyła, że - według najnowszych badań - mieszanie szczepionek przeciwko COVID-19 nie powinno stwarzać dodatkowego zagrożenia dla zdrowia pacjenta. - Jest to bezpieczne - powiedziała.
- Są publikacje naukowe w tej sprawie. Wynika z nich bardzo wyraźnie, że osoby przyjmujące dwie różne szczepionki mają poziom odporności nie mniejszy niż w przypadku dwóch dawek tego samego preparatu. W niektórych jednostkowych przypadkach nawet wyższy - wskazała prof. Marczyńska.
Dyskusja w Radzie Medycznej w tej sprawie związana była m.in. z koniecznością rozwiązania problemu absencji pacjentów w drugim terminie szczepienia.
- Chcemy dać osobom, które źle się czuły po pierwsze dawce, możliwość dokończenia cyklu szczepienia i uzyskania pełnej odporności - powiedziała ekspertka z Kliniki Chorób Zakaźnych Wieku Dziecięcego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.