Antyszczepionkowcy chcą zatrzymać szczepienia w szkołach. Hejt na organizatorów
W szkołach na warszawskiej Woli jeszcze w sierpniu ma powstać 10 punktów szczepień dla dzieci i młodzieży powyżej 12. roku życia. Rozpoczynające się zapisy próbują zastopować antyszczepionkowcy. Organizatorzy akcji otrzymali obraźliwe wiadomości, że "przygotowywane jest ludobójstwo", "szczepionka to trucizna" i "eksperyment medyczny".
Samorząd dzielnicy Wola w Warszawie wraz z Okręgową Izbą Lekarską przygotowuje otwarcie nawet 10 mobilnych punktów szczepień przy szkołach. Jeszcze przed rozpoczęciem roku szkolnego, uczniowie będą w nich mogli przyjąć pierwszą, a później drugą dawkę szczepionki przeciwko COVID-19. Gdy kilka dni temu poinformowano o rozpoczęciu zapisów dla chętnych, jako pierwsi zareagowali antyszczepionkowcy.
- Na udostępniony mail oraz poprzez prywatne wiadomości w mediach społecznościowych zaczęliśmy otrzymywać obraźliwe uwagi od sceptyków szczepień. Piszą na przykład, że "przygotowujemy ludobójstwo". Jak dotąd nie spotkaliśmy się z taką skalą hejtu - mówi WP Mateusz Witczyński, rzecznik prasowy dzielnicy Wola.
Chęć wzięcia udziału w szczepieniach zadeklarowało jak dotąd kilkudziesięciu rodziców. Pozwala to na zaplanowanie działalności jednego przyszkolnego szkolnego punktu szczepień.
Promował szczepienia wśród uczniów. Dopadli go koronasceptycy
Z hejtem musiał zmierzyć się też dr Paweł Doczekalski z Okręgowej Izbie Lekarskiej w Warszawie, który koordynuje przygotowywaną akcję szczepień w szkołach. - Pisano do mnie, że szczepionka to "trucizna" i "eksperyment medyczny". Jeśli te ataki hejterów przekroczą granicę gróźb, zgłoszę sprawę policji - mówi dr Paweł Doczekalski.
- Jestem gotowy do spokojnej rozmowy z każdym sceptykiem szczepień. Trudno nie zauważyć, że w powtarzanych przez nich argumentach wybrzmiewają echa niedawnych wypowiedzi Rzecznika Praw Dziecka, że "szczepienia to eksperyment". Środowisko antyszczepionkowe wyraźnie zostało ośmielone działaniami polityków, takich jak para posłów, która pojechała z interwencją do domu dziecka - dodaje.
Przypomnijmy, że chodzi o posłów Annę Marię Siarkowską i Janusza Kowalskiego, którzy uwierzyli w nieprawdziwy wpis na Facebooku, jakoby podopieczni domu dziecka w Nowym Dworze Gdańskim zostali zaszczepieni bez zgody opiekunów.
Dr Doczekalski podkreślił, że mimo przeciwności i hejtu akcja szczepień w szkołach jest nadal przygotowywana. Zachęca rodziców, aby za pośrednictwem szkolnego systemu Librus przesyłali deklaracje udziału w szczepieniu dyrektorom szkół. Lista placówek znajduje się na stronach urzędu dzielnicy.
Szczepienia na COVID-19. Znanemu lekarzowi grożono śmiercią
Ruch antyszczepionkowy poczyna sobie coraz śmielej. Ostatnio celem ataków hejterów się stają lekarze i organizatorzy szczepień. Dr Tomasz Karauda z Łodzi złożył zawiadomienie do prokuratury w sprawie gróźb karalnych, które za pośrednictwem Internetu były kierowane pod adresem jego i jego rodziny.
- Jestem w mediach już jakiś czas i przyzwyczaiłem się, że mnie się obraża. Ale jeśli ktoś grozi, że zabije mi rodzinę, bo promuję szczepionki, to musiałem podjąć stanowcze kroki - tłumaczył dziennikarzom.
Z kolei lekarka z Krakowa, która organizuje szczepienia wyjazdowe w miejscowościach na Podhalu, poskarżyła się WP, że musiała zrezygnować z promowania swoich działań na Facebooku. Każda zapowiedź weekendowej akcji szczepień prowokowała antyszczepionkowców do agresywnych komentarzy.