Koronawirus. III fala przybiera na sile. Dr Paweł Grzesiowski dla WP: pandemia to trochę jak wojna
Koronawirus. Rosną liczby w codziennych raportach o nowych zakażeniach i zgonach z powodu COVID-19. - W analizach na temat pandemii brakuje mi dwóch ważnych elementów - mówi Wirtualnej Polsce dr Paweł Grzesiowski. Immunolog wyjaśnia też, jak powinniśmy zachować się w obliczu wzrostu zakażeń.
Ministerstwo Zdrowia poinformowało w środę o 15 698 nowych przypadkach zakażeń koronawirusem i 309 zgonach chorych na COVID, a wiceminister zdrowia Waldemar Kraska ocenił, że III fala pandemii nabiera impetu.
- Pięć województw podnosi średnią dla całego kraju - komentuje w rozmowie z Wirtualną Polską dr Paweł Grzesiowski, immunolog i ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej do walki z COVID-19. Jego zdaniem obostrzenia, które mogłyby ograniczyć kontakty ludzi, a co za tym idzie: również transmisję wirusa, powinny być wprowadzane na podstawie danych regionalnych.
- Tymczasem hotele i szkoły zamknięte zostały tylko w jednym województwie. Musimy to uporządkować, bo kiedy ludzie widzą nielogiczność, to po prostu się buntują. Wcześniej wyłączyliśmy przecież wszystkie hotele w całym kraju, choć być może było to niepotrzebne - zauważa dr Grzesiowski.
Koronawirus. Dr Paweł Grzesiowski: brakuje dwóch ważnych elementów
Zdaniem eksperta w danych przedstawianych przez rządzących brakuje dwóch ważnych elementów. - Monitorujemy wskaźnik "wolnych łóżek", ale nie analizujemy liczb, które mówią o tempie ich zapełniania się, czyli dziennych nowych hospitalizacji - wyjaśnia dr Paweł Grzesiowski. Podkreśla, że dla oceny rozwoju epidemii potrzebna jest też analiza epidemiczna dotycząca sposobów rozprzestrzeniania się wirusa i grup, których to dotyczy.
- Wciąż nie wiemy, czy są to dzieci, uczestnicy imprez, osoby starsze czy może klienci sklepów - stwierdza nasz rozmówca.
Zobacz też: Koronawirus w Polsce. Alarmująca prognoza profesor z Oxfordu
Zdaniem dra Grzesiowskiego sytuację może pogorszyć również brak możliwości badań i nadzoru przez służby sanitarne po kwarantannie. - Nie śledzimy, co dalej się z nimi dzieje. To niebezpieczne, bo ten brytyjski wariant może dłużej zostawać w organizmie - mówi immunolog.
- Jest też nowy problem, bo na kwarantannę - zgodnie z przepisami, a więc i ze wszystkimi świadczeniami w tym czasie - nie można skierować osób, które przeszły COVID-19 lub tych, które są po szczepieniu. Tymczasem przecież chorują osoby z ich rodzin, a ozdrowieniec czy osoba zaszczepiona mogą się ponownie zakazić i przenosić wirusa w otoczeniu - dodaje.
Koronawirus. III fala przybiera na sile. Dr Grzesiowski: pandemia to trochę jak wojna
W opinii lekarza rosnąca liczba zakażeń nie powinna wpłynąć na nasze dotychczasowe codzienne zachowania.
- Nic się nie zmienia. Stosujmy wszystkie zasady i środki reżimu sanitarnego, jak do tej pory. Pamiętajmy jednak, że ogranicza się wydolność służby zdrowia, więc nie podejmujmy ryzykownych zachowań, a takim może okazać się nawet zbyt szybka jazda samochodem i pobyt po wypadku w zapełnionym szpitalu - zauważa ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej.
Dr Paweł Grzesiowski absolutnie odradza jednak zamykanie się popołudniami czy w marcowe weekendy w domach. - Uciekajmy do lasu, nad jezioro czy na plażę, żeby zmienić otoczenie i odciąć się od doniesień medialnych o pandemii. Nie wybierajmy się jednak w dużych grupach, ale w gronie rodziny. Tak też powinniśmy planować święta - wyjaśnia.
- Pamiętajmy o odpoczynku i nie tylko o kondycji fizycznej. Szukajmy pomocy przy nastrojach depresyjnych. Pandemia to trochę jak wojna. Oprócz "walki z wrogiem", musimy skupić się na sobie i na rodzinie - radzi lekarz.