Koronawirus a ustawa aborcyjna 2020. Odpowiedź na list europosła PiS profesora Ryszarda Legutki
Grupa socjaldemokratów w Parlamencie Europejskim zarzuciła Polsce wykorzystywanie pandemii koronawirusa. Jednym z elementów ma być zaostrzenie prawa aborcyjnego. Doszło do ostrej wymiany listów europoseł z S&D i profesora Ryszarda Legutki.
Grupa S&D z Parlamentu Europejskiego zarzuca polskim władzom wykorzystywanie pandemii SARS-CoV-2. Jednym z zarzutów ma być procedowanie ustawy aborcyjnej 2020, którą Sejm skierował do dalszych prac w komisji. W praktyce oznacza to, że został wyrzucony "do kosza". W takim przypadku prace nad projektem są zwykle spowolnione i mogą zostać "zamrożone" przez lata, jak stało się z tą inicjatywą w 2018 r.
Szefowa socjaldemokratów zaznacza, że dyskusja o aborcji odbywała się w czasie, kiedy koronawirus uniemożliwiał łatwe organizowanie i gromadzenie publiczne - podaje portal rmf24.pl. Iratxe Garcia-Perez projekt nazwała rządowym, choć zdaje sobie sprawę, że został złożony przez obywateli. Argumentuje jednak, że Prawo i Sprawiedliwość świadomie umieściło ustawę o zaostrzeniu aborcji tuż przed wyborami prezydenckimi 2020.
Przeczytaj: "Zatrzymaj aborcję" w Sejmie. Kontrowersyjne prawo na politycznej agendzie w czasie pandemii
Doszło do wymiany zdań z liderem Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, na których czele stoi profesor Ryszard Legutko. Europoseł PiS zarzucił szefowej S&D "brak wiedzy lub świadome kłamstwo". Przepisy aborcyjne w Polsce rodzimy polityk nazwał "najbardziej humanitarnym prawem w Europie". Te obowiązujące w innych krajach UE określa "bliskimi barbarzyństwu". Szefowa socjaldemokratów list prof. Legutki nazywa "osobistym atakiem".
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Źródło: rmf24.pl