"Kontrolerzy ze Smoleńska odpowiedzieli na wszystkie pytania"
Polscy prokuratorzy wojskowi otrzymali odpowiedzi na swe pytania od kontrolerów lotów lotniska Siewiernyj, gdzie rozbił się Tu-154, w którym leciał do Smoleńska prezydent Polski - powiedział przedstawiciel Komitetu Śledczego FR Władimir Markin.
16.02.2011 | aktual.: 16.02.2011 14:46
Markin oświadczył, że Rosja w pełni wykonała zaplanowane czynności śledcze z polskimi prokuratorami wojskowymi związane z badaniem katastrofy samolotu Tu-154, który się rozbił pod Smoleńskiem.
Przedstawiciel Komitetu Śledczego powiedział, że w obecności polskich prokuratorów (podpułkownika Karola Kupczyka i majora Jarosława Seja) przeprowadzono przesłuchania w charakterze świadków funkcjonariuszy grupy kierowania lotami, która 10 kwietnia roku 2010 przyjmowała polskie samoloty na lotnisku Siewiernyj w Smoleńsku, w tym samolot Tu-154M, który uległ katastrofie, a także przesłuchania innych osób urzędowych, które uczestniczyły w organizacji i przygotowaniu do przyjęcia polskich samolotów.
Według Markina podczas przesłuchań otrzymano odpowiedzi na wszystkie pytania przedstawione przez stronę polską.
- Pracownicy służb dyspozytorskich odpowiedzieli na wszystkie pytania, w tym zadane przez polskich prokuratorów - powiedział Markin, dodając, że pytania strony polskiej dotyczyły przede wszystkim kwalifikacji kontrolerów lotów, przygotowania lotniska na przyjęcie polskiego samolotu, działań i decyzji podjętych przez grupę kierowania lotami przy przylocie samolotów 10 kwietnia 2010 - polskich i rosyjskiego.
W najbliższym czasie rosyjska Prokuratura Generalna skieruje na adres odpowiednich organów polskich kopie dokumentów czynności śledczych przeprowadzonych w trakcie wspólnych prac polskich prokuratorów i rosyjskich śledczych w Moskwie - powiedział Władimir Markin.
Dodał, że w Komitecie Śledczym FR i w Naczelnej Prokuraturze Wojskowej trwa dochodzenie w sprawie katastrofy Tu-154M, który rozbił się przy podchodzeniu do lądowania, w wyniku czego zginęło 96 osób, w tym prezydent Polski Lech Kaczyński.